Siedemdziesięciolecie Instytutu Literackiego w Maisons-Laffitte jest ważkim momentem polskiej historii w burzliwym wieku XX. Na uchodźstwie ukształtował się ośrodek, o znaczeniu którego nie sposób przecenić. Jego rangę miała ukazać przyszłość. Jak każda rocznica – także i ta winna stać się okazją do nowych rozważań nad bilansem dokonań Jerzego Giedroycia i jego współpracowników, wśród których Juliusz Mieroszewski odgrywał wyjątkową, pierwszoplanową rolę. Ich miejsce w dziejach polskiej myśli politycznej było przecież wyjątkowe.
1 Zachowuje znaczenie przede wszystkim nauka Jerzego Giedroycia, głosząca, iż polityka jest sztuką osiągania tego, co w danym czasie wydaje się możliwe, ale trzeba robić politykę nastawioną na osiągnięcie tego, co niemożliwe. Nie ma bowiem w życiu narodu sytuacji niemożliwości i nieodwracalnej klęski. W żadnym położeniu nie można zwątpić w to, iż każde położenie polityczne jest zmienne – zmianom podlega przecież i ekonomia, i życie społeczne, świadomość zbiorowa i mentalność ludzka. Zmienia się też geopolityka, chociaż nie ulegają zmianie dane geografii. „Koniunktury geopolityczne" – jak tłumaczył Juliusz Mieroszewski – są zmienne, chociażby dany stan rzeczy wydawał się niewzruszony, tak jak XIX-wieczny ład wiedeński albo jałtański system sowieckiej dominacji na Europą Środkowo-Wschodnią. Na zrozumieniu tych prawd podstawowych polega prawdziwa, skuteczna polityka. Historia i teraźniejszość potwierdziły tezę Giedroycia, iż znaczenie Polski na Zachodzie jest w dużym stopniu konsekwencją jej znaczenia na wschodzie Europy, czyli w obszarze Międzymorza.
2 Twórca „Kultury" potrafił umiejętnie połączyć dziedzictwo romantyzmu i tradycję pozytywizmu w rozumieniu zadań polityki – w tym polityki międzynarodowej, a dodać trzeba, że o syntezę taką nie było nigdy łatwo w polskiej myśli politycznej. Giedroyc podjął z rozmachem i urzeczywistniał „pracę organiczną" w duchu najlepszych tradycji myśli polskiej doby porozbiorowej, chociaż czynił to na uchodźstwie poprzez oddziaływanie na umysły Polaków w zniewolonym kraju. Zarazem nie utracił nigdy przywiązania do dziedzictwa romantyzmu. Powtarzał przecież jako Polak, iż „nie można robić polityki bez ofiar". Stąd wyjątkowość jego stanowiska w najnowszej historii Polski. Niewątpliwie poszukiwanie syntezy realizmu i idealizmu cechowało Giedroycia i Mieroszewskiego. Poszukując nowych horyzontów dla polskiej myśli politycznej, przekraczali oni bariery i łamali zakorzenione schematy. Wyszli poza to, co zostawili Polakom obydwaj mężowie stanu i twórcy Polski Niepodległej (1918–1939): Piłsudski i Dmowski. Giedroyc i Mieroszewski mieli świadomość wielkich zmian, jakim uległ świat po II wojnie światowej, pragnęli, aby wolna myśl polityczna stworzona przez Polaków na emigracji za tymi zmianami nadążyła. Mieli przekonanie, że w polityce oczywiście liczy się siła, ale wielką zmianę mają też wartości niewymierne (imponderabilia). Mieroszewski – uważany nie bez racji za ostatniego polskiego pisarza politycznego wielkiego formatu – zostawił przesłanie streszczone w dewizie: „Romantyzm w dążeniach, realizm w środkach". Niesprzeczności romantyzmu i pozytywizmu, idealizmu i realizmu Giedroyc nie udowodnił w żadnym wykładzie, ale dowiódł życiem na przestrzeni ponad 50 lat służby Polsce i jej sprawie na uchodźstwie.
3 Z lekcji Giedroycia, udzielanej Polakom, pozostaje w mocy fundamentalna teza o tym, iż niezawisłość polityczna narodów litewskiego, białoruskiego i przede wszystkim ukraińskiego jest wielką korzyścią dla Polski, bowiem stwarza nowy ład w Europie Wschodniej i pozbawia Rosję imperium, a przez to otwiera przed polityką polską nowe możliwości. To nie jest sprawa sentymentów, ale geopolityki i realistycznej wyobraźni. Z tych założeń wyrastała koncepcja „ULB", teoretycznie uzasadniona przez Mieroszewskiego. Doktrynę tę uznaje się słusznie za najważniejsze osiągnięcie myśli politycznej Giedroycia i Mieroszewskiego. Nie utraciła ona aktualności i dzisiaj, chociaż wciąż na nowo ogłasza się jej bankructwo. Geopolityczna wspólnota losu „narodów sukcesyjnych" przedrozbiorowej Rzeczypospolitej jest rzeczywistością, której można nie przyjmować do wiadomości, ale to nie znaczy, że ona nie istnieje. „Ukraina jest niewątpliwie problemem bardzo trudnym, ale jej upadek może być końcem naszej niepodległości" – twierdził.
4 „Dzieje Polski cechuje stara tendencja do osłabiania władzy wykonawczej" – uważał Giedroyc. Koncepcja racji stanu – w jego ujęciu – wyrażać się musi w podporządkowaniu interesów politycznych różnych grup partykularnych, warstw i środowisk społecznych, sprawie największej – interesowi państwa, które po 1989 r. odzyskaliśmy, ale bardzo słabe, w wielu obszarach istniejące tylko teoretycznie. Rady Giedroycia dla Polaków z lat 1989–2000 to przede wszystkim postulaty wzmocnienia władzy wykonawczej i ukrócenia przywilejów elit władzy, stworzenie ustabilizowanego. Państwa polskiego – mówił – „wymaga wprowadzenia rządów prawa i nieustępliwej walki z korupcją we wszystkich jej postaciach i odmianach. Wymaga prasy zarazem wolnej i przepojonej poczuciem odpowiedzialności". Myśli te brzmią bardzo aktualnie dzisiaj, kiedy umacnianie państwa polskiego nie jest już sprawą teorii, ale realnych działań.