– Osoby na stanowiskach kierowniczych zawsze mówią, że pracownicy są najważniejsi, a potem traktują ich, jak łatwe do zastąpienia elementy mechanizmu. Należy znieść władzę menedżerów nad pracownikami – mówi Bock i w 14 rozdziałach opisuje, czego możemy się nauczyć od firm, które wybiły się na rynku, dlaczego Google wciąż przoduje w rankingach najlepszych pracodawców i jak odnieść sukces, który będzie można mierzyć także jakością życia. Gdziekolwiek pracowałem, mówi, wszędzie chodziło o pomnażanie zysków. I wszędzie ludzie byli traktowani podobnie, czyli źle. Nie potrafiłem się pogodzić, że doświadczenia związane z pracą są tak zniechęcające i dehumanizujące – wyznaje. Dlatego postanowił znaleźć metodę pozwalającą wpływać na to, jak firmy traktują pracowników. Zrealizował ją dopiero w Google'u. W rok po rozpoczęciu przez niego tam pracy firma dostała pierwszy raz tytuł najlepszego pracodawcy roku w USA – łącznie pięć razy. Podobne wyróżnienia, ponad 100 razy, otrzymywała w wielu krajach, a on sam w 2014 r. otrzymał miano" jednej z dziesięciu osób, które najsilniej wpłynęły na świat HR". Google znalazł się na szczycie globalnej listy najatrakcyjniejszych miejsc pracy. Każdego roku do firmy zgłasza się ponad dwa miliony chętnych, spośród których zatrudnia się kilka tysięcy. Zdobycie posady w Google'u jest 25 razy trudniejsze niż dostanie się na Harvard czy Yale. Ale ludzie wybierają tę firmę. Dlaczego? O tym jest właśnie ta książka. Autor wymienia trzy fundamenty kultury organizacyjnej, to: misja, transparentność oraz prawo głosu. Efekt? – Na całym świecie nie ma drugiego takiego zespołu, a możliwości czerpania satysfakcji z pracy w firmie, którą tworzycie to wspaniały dar – mówi o pracownikach Google'a. Ktoś jeszcze może to powtórzyć?