Zamieszanie wokół programu budowy tarczy powietrznej średniego zasięgu „Wisła" zdominowało tegoroczne targi MSPO w Kielcach, ale nie zdołało całkowicie przyćmić nie mniej ważnego programu obrony powietrznej „Narew". Wart miliardy złotych przetarg skusił najważniejszych graczy branży, w tym firmę Kongsberg oferującą system NASAMS. O tym, jak wygląda współpraca z Norwegami, można się było przekonać przy realizacji pierwszego wielkiego kontraktu firmy w Polsce, czyli wyposażenia Morskiej Jednostki Rakietowej w morskie superpociski NSM.
– Współpracę z polskim przemysłem obronnym rozpoczęliśmy lata temu, realizując program NSM. Te doświadczenie daje nam doskonałą bazę do dalszej kooperacji. Chcemy ją kontynuować oraz rozszerzać na nowe obszary, podejmując wspólne działania ze spółkami zgrupowanymi w Polskiej Grupie Zbrojeniowej (PGZ) – powiedział w czasie kieleckich targów Hans Christian Hagen, wiceprezes ds. rozwoju Kongsberg.
Efekty tej współpracy to dwa duże kontrakty, przy których wartość zobowiązań offsetowych Kongsbera przekroczyła 1,4 mld zł. Przyszłość należy jednak do rakietowej Narwi, której wartość jest wielokrotnie wyższa.
– Oferujemy PGZ kompleksowy pakiet, czyli możliwość długoterminowej współpracy przy budowie i rozwijaniu NASAMS. Najważniejszą kwestią jest transfer technologii. Chodzi o to, by w dłuższej perspektywie strona polska uzyskała możliwość samodzielnego utrzymania systemu – powiedział Hans Christian Hagen.
– Trzeba podkreślić, że polskie spółki idą obecnie tą samą drogą, którą Kongsberg przebył lata temu. Obecna pozycja norweskiej spółki, technologicznego lidera w wielu dziedzinach, została zbudowana w oparciu o współpracę międzynarodową, głównie z USA. Rozumiemy polskie potrzeby oraz chęć, by pozyskać najnowocześniejsze technologie – wskazywał Hagen.