Złoty, którego kurs do euro w porównaniu z końcem 2023 r. niemal się nie zmienił, pozytywnie wyróżnia się na tle innych walut regionu. Wprawdzie oddał jedną czwartą zysków z ubiegłorocznego 11-proc. umocnienia względem dolara, jednak plasuje się w środku rankingu ważniejszych walut, podczas gdy forint, a także tracąca 5,7 proc. korona czeska są w tyle stawki.
Krajowej walucie impulsu wzrostowego dostarczały jeszcze wyniki październikowych wyborów parlamentarnych, które dały szansę na odblokowanie funduszy unijnych. Jednak zdaniem analityków Commerzbanku w wycenie złotego nie jest uwzględnione utrzymywanie się podwyższonego ryzyka politycznego.
Wraz z niepewnością co do polityki pieniężnej w najbliższych miesiącach powinno ono sprawić, że w tym i przyszłym roku złoty będzie stopniowo tracił na wartości. Jak tłumaczy bank, PiS kontroluje wiele instytucji państwa, co sprawia, że nie wiadomo, czy nowemu rządowi udadzą się znaczące reformy. Zdaniem analityków klincz polityczny może trwać do wyborów prezydenckich w 2025 r., a potem nie da się wykluczyć powrotu PiS do władzy.
Czytaj więcej
Kurs głównej pary walutowej wybija się w czwartek po południu powyżej 1,075. Na silniejszym euro do dolara zyskuje także złoty.
Tymczasem według Piotra Matysa, analityka InTouch Capital Markets, głównym czynnikiem, który będzie miał wpływ na notowania złotego, będzie poziom stóp procentowych w kraju i za granicą, a na tym tle złoty wypada bardzo korzystnie. – Kluczowym pytaniem jest to, czy większość RPP podziela opinię Adama Glapińskiego, że stopy procentowe najprawdopodobniej pozostaną stabilne do końca roku – zauważa specjalista. Według niego można założyć, że prezes NBP będzie w stanie uzyskać większość, która opowie się przeciwko obniżce stop przynajmniej do polowy roku, a być może nawet do III kwartału. Wszystko zależy od tego, co postanowi rząd ws. tarczy antyinflacyjnej.