O wyroku w sprawie Daniela Kasprzyka (zgodził się na publikację nazwiska i wizerunku) poinformował "Kurier Lubelski". Wcześniej szeroko całą sprawę na łamach "Tygodnika TVP" w reportażu opisał Karol Wasilewski.
Wszystko zaczęło się wiosną 2019 r. To wtedy 13-letnia pasierbica pana Daniela, rzuciła podejrzenia na ojczyma. Napisała na kartce, że ten miał jej wkładać ręce do majtek, dotykać w intymne miejsca, całować w szyję. Po rozmowie z mężem, który kategorycznie zaprzeczył, matka dziewczynki udała się z nim do Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Łomży. - Córka potem przyznała się, że to, co napisała było kłamstwem. Że była zła na mojego męża, bo za złe oceny zmuszał ją do ćwiczenia kaligrafii. Ale "machina" ruszyła - opowiada matka.