Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną fiskusa, który nie chciał przywrócić podatnikowi terminu do wniesienia odwołania. A jedną z kwestii, która przesądziła o przegranej urzędników, okazał się psi wątek.
W sprawie chodziło o doręczenie decyzji ustalającej sankcyjny 75 proc. PIT od tzw. nieujawnionych źródeł. Fiskus wysłał ją do podatnika pod koniec roku. List polecony nie został odebrany z poczty w terminie, więc wrócił do nadawcy. W tej sytuacji urzędnicy uznali, że doszło do tzw. doręczenia zastępczego.
Cztery miesiące później podatnik wystąpił jednak o przywrócenie 14-dniowego terminu na wniesienie odwołania. Tłumaczył, że decyzję odebrał 26 kwietnia 2018 r. i dopiero wtedy miał możliwość zapoznania się z jej treścią.
To nie przekonało fiskusa. Odmawiając przywrócenia terminu, podkreślił, że jest ono stosowane w wyjątkowych sytuacjach. Nie jest zaś możliwe, jeżeli zainteresowany dopuścił się choćby lekkiego niedbalstwa. Zdaniem urzędników wnioskodawca nie wykazał braku winy w uchybieniu terminu do wniesienia odwołania.
Czytaj więcej
Osoba, która nie jest krewnym ani powinowatym adresata i nie prowadzi z nim wspólnego gospodarstwa, nie jest jego domownikiem. Przy doręczaniu pism trzeba traktować taką osobą jako sąsiada adresata.