Julia Sommer zaczęła w 2017 r. pracę w tym towarzystwie reasekuracyjnym w Londynie jako analityczka ryzyka politycznego, ale dostała wypowiedzenie w 2021 r. w kilka miesięcy po powrocie z urlopu macierzyńskiego. Pozwała do sądu pracodawcę żądając 5 mln funtów za uwagi jej przełożonego o jej piersiach, aluzje do płci i za dyskryminację — pisze Reuter.
Centralny londyński sąd ds. zatrudnienia orzekł w ubiegłym roku, że jej wypowiedzenie zostało dopasowane do wcześniejszej decyzji o zwolnieniu, a przełożony ciągle ją upokarzał. Sąd uznał ponadto, że uwagi wypowiadane podczas spotkań w pracy przy drinku w 2017 r., gdy jej szef mówił: „gdybym miał takie piersi jak twoje, to też żądałbym więcej” i „założę się, że w łóżku lubisz być na górze” były „okropną próbą żartów” i sprowadzały się do dyskryminacji z powodu płci.
Czytaj więcej
Czy przy rozwodzie można oczekiwać zapłaty za wieloletnie zajmowanie się domem? Jakiś czas temu głośno było o kobiecie z Hiszpanii, której były mąż miał zapłacić za 25 lat wykonywania prac domowych i wychowywania dzieci. - W tym momencie nie wyobrażam sobie, że w polskim sądzie zapada podobne rozstrzygnięcie - mówi adwokatka Anisa Gnacikowska.
Obecnie sąd przyznał kobiecie odszkodowanie 1,29 mln funtów, a w orzeczeniu wyjaśnił, że te pieniądze są za „obrazę jej uczuć, jej osoby i za poniesione szkody” i inne straty finansowe, w tym utratę premii w 2021 r.
Osoba z działu prasowego Swiss Re oświadczyła w komunikacie: „Uznajemy ten wyrok, który jest oczywisty i który dokładnie rozważyliśmy. Nie mamy żadnych dodatkowych komentarzy”.