Spada akcja kredytowa w polskich bankach, a TU Europa ma ponad 70 proc. udział w rynku ubezpieczeń pomostowych i niskiego wkładu własnego. Niepokoicie się?
Tak oczywiście, szczególnie że widzimy to w wynikach naszej sprzedaży. Jeśli rynkowi idzie gorzej, to przekłada się to na naszą sytuację, choć na szczęście nie w stosunku jeden do jednego. Wprowadzamy nowe produkty, rozwijamy kolejne linie biznesowe: polisy turystyczne, gwarancje ubezpieczeniowe, produkty inwestycyjne, ubezpieczenia dla małych i średnich firm, a od początku marca także ubezpieczenia medyczne. W ten sposób kompensujemy gorszą koniunkturę na rynku kredytów.
Jeśli w Polsce doszłoby do sytuacji, jak w Hiszpanii czy USA, że ludzie nie są w stanie spłacać kredytów, jak duże problemy jesteście w stanie przeżyć?
Jednym z głównych produktów dotyczących kredytów hipotecznych jest ubezpieczenie w okresie pomostowym, czyli do momentu wpisania zabezpieczenia banku do księgi wieczystej kredytowanej nieruchomości. To zazwyczaj pierwsze sześć miesięcy, do roku. Jeśli wszyscy kredytobiorcy zaczęliby w początkowym okresie mieć problemy ze spłatą oczywiście oznaczałoby to dla nas poważny problem, ale takiego scenariusza nie bierzemy pod uwagę, bo jest on nierealny. Kredyt hipoteczny to ostatnia rzecz, jakiej polski klient nie płaci, dotyczy to tylko 1-2 proc. kredytobiorców. Polacy w razie problemów finansowych najpierw zalegają z czynszem, rachunkiem za telefon, ratą kredytu gotówkowego. Nawet jeśli ceny nieruchomości pójdą w dół o 50 proc. i 10 razy więcej klientów przestanie spłacać kredyty, to zanim my będziemy mieć problemy, poważne perturbacje dotkną kredytujące banki, bo problem nie będzie dotyczył wyłącznie okresu pomostowego, ale całego portfela kredytów hipotecznych.
Na ile są dla was groźne konsolidacje na rynku bankowym. Przykładowo jeśli nie dotrzecie do Santandera, to stracicie trzech potencjalnych klientów: Santander, BZ WBK i Kredyt Bank