Tak wynika z wyroku Sądu Okręgowego w Sieradzu z 18 maja 2016 r. (I Ca 120/16).
Katarzyna M. prowadzi firmę handlującą samochodami sprowadzanymi z Niemiec. W ramach działalności wynajęła na 7 dni samochód, którym jej mąż pojechał za zachodnią granicę, żeby kupić używane pojazdy dla firmy małżonki. Zgodnie z umową czynsz najmu za każdy dzień wynosił 250 zł. W drodze powrotnej doszło do kolizji – w wynajęty samochód uderzyła ciężarówka. Jej kierowca został uznany za sprawcę kolizji i przyjął mandat.
Wynajęty pojazd nie nadawał się do dalszej jazdy, ponieważ zostały w nim uszkodzone m.in. światła. Krzysztof M. musiał pozostawić go na niemieckim parkingu. Po kilku dniach wrócił z kompletem nowych świateł i wymienił je na miejscu. Po sprowadzeniu pojazdu do Polski zgłosił szkodę ubezpieczycielowi sprawcy wypadku, a ten po dwukrotnych oględzinach wypłacił odszkodowanie – ponad 9 tys. zł.
Zamiast za 7 dni zapłaciła za 6 tygodni
Firma, która wynajęła pojazd Katarzynie M., oświadczyła, że przyjmie go z powrotem, jeśli zostanie profesjonalnie naprawiony. Katarzyna M. zobowiązała się dokonać naprawy we własnym zakresie, gdyż jej małżonek jest z zawodu mechanikiem samochodowym. Ponieważ jednak uszkodzenia były liczne, a na niektóre części zamienne trzeba było długo czekać, naprawa trwała ponad sześć tygodni.
Zwracając naprawiony pojazd wynajmującemu Katarzyna M. zapłaciła czynsz nie tylko za przewidywane pierwotnie 7 dni najmu, ale także za cały okres naprawy. Łącznie 14,5 tys. zł. Od ubezpieczyciela sprawca kolizji zażądał potem zapłaty odszkodowania z tytułu dodatkowych kosztów najmu pojazdu spowodowanych trwaniem umowy ponad przewidywany czas. Ubezpieczyciel odmówił – jego zdaniem brakowało adekwatnego związku przyczynowego ze szkodą w rozumieniu art. 361 § 1 kodeksu cywilnego.