Paweł M. (imię fikcyjne) domagał się zasądzenia od gminy 135 tys. zł za uraz jakiego doznał w jednym z budynków komunalnych.
Do nieszczęśliwego zdarzenia doszło 17 maja 2009 roku, kiedy pan Paweł schodząc ze schodów znajdujących się na klatce schodowej w budynku komunalnym doznał upadku. Jego przyczyną był zły stan techniczny schodów. Mężczyzna złamał sobie nogę, a w konsekwencji złamania doszło u niego do zatoru płucnego.
Ubezpieczyciel pozwanej gminy uznał roszczenie Pawła M. i wypłacił mu 15 tys. zł. Z kolei gmina wniosła o oddalenie powództwa, a jednocześnie wezwała do wzięcia udziału w procesie firmy, z którą w 2008 roku podpisała umowę na administrowanie nieruchomościami komunalnymi. Gmina wskazała, że do szczegółowych zadań administratora należała m. in. naprawa drobnych uszkodzeń tynków, posadzek i schodów w pomieszczeniach wspólnego użytku na łącznej powierzchni do jednego metra kwadratowego w jednym pomieszczeniu.
Wezwane do udziału w sprawie przedsiębiorstwo podobnie jak gmina wniosło o oddalenie pozwu, wywodząc, iż poszkodowany nie wykazał, że szkoda pozostaje w związku przyczynowym z działaniem pozwanego przedsiębiorstwa oraz nie udokumentował wysokości dochodzonego roszczenia. Jednocześnie administrator budynku, w którym doszło do upadku zapewniał, że podejmował wszelkie działania zmierzające do utrzymania go w należytym stanie technicznym, wykonywał wymagane prawem przeglądy i naprawy.
W trakcie postępowania sądowego biegły stwierdził, iż stan techniczny stopnic schodów jest zły. Stopnie są za wąskie, różna jest ich wysokość w strefie wzmożonego ruchu, a także za duży jest kąt schodzenia – wyliczał ekspert, wskazując, iż stwarza to niebezpieczeństwo potknięcia się, zwłaszcza przy schodzeniu.