Wysokość składki ubezpieczenia OC będzie zależeć od liczby punktów karnych na koncie kierowcy – proponuje rząd. Im więcej ich będzie, tym droższa będzie polisa. Mechanizm jej obliczania jeszcze nie jest znany. Problem w tym, że każdy zakład ubezpieczeń indywidualnie ustala taryfy OC. To niejedyna niewiadoma. Co zrobić z autami firmowymi? Czy będą się też liczyć punkty np. za złe parkowanie? – mnożą się pytania. Jedno jest pewne, najnowsza propozycja rządu ma wielu zwolenników.
Płacz i płać
Dziś składki ubezpieczenia są podwyższane kierowcom, którzy spowodowali wypadek czy kolizję. Czyli już po fakcie. – Tymczasem uzależniając składkę od zachowania kierowcy na drodze, można mieć wpływ na minimalizację ryzykownych zachowań – twierdzą eksperci.
Czytaj też: Droższe OC i wyższe kary dla kierowców piratów
Ważne, na jakie konkretne rozwiązanie zdecyduje się ostatecznie rząd. Czy ubezpieczyciel będzie brał pod uwagę wszystkie wykroczenia drogowe i punkty karne za nie przypisane kierowcy, czy tylko te, które mają bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo na drodze. Są i inne wątpliwości.
– Kierowca, który dokonuje wykroczeń firmowym samochodem, nie musi posiadać żadnego pojazdu na własność i czasami nigdy w życiu nie opłacił żadnej składki. Komu zostanie więc naliczona większa składka, kierowcy, jego pracodawcy czy właścicielowi pojazdu? – pyta Zbigniew Kuczyński, agent ubezpieczeniowy. I co w sytuacji, gdy jeden użytkownik samochodu popełni wykroczenie, czy składka powinna wzrosnąć na wszystkie 50 pojazdów, które ubezpieczył zupełnie kto inny?