Branża liczy na przełom po kłopotach Astaldi

Firmy wciąż wierzą, że nie będzie powtórki z katastrofalnego 2012 r. Potrzebne są jednak zmiany – głównie waloryzacja cen w kontraktach.

Publikacja: 08.10.2018 21:00

Wzrost kosztów uderza w rentowność kontraktów

Wzrost kosztów uderza w rentowność kontraktów

Foto: Marek Proszak

Po ośmiu miesiącach produkcja budowlano-montażowa w Polsce była o niemal 21 proc. wyższa niż rok wcześniej, a indeks WIG–budownictwo jest dziś tak nisko, jak pięć lat temu. Inwestorzy wciąż obawiają się o wpływ wzrostu kosztów na rentowność kontraktów. Kłopoty włoskiego Astaldi, dużego gracza na naszym rynku, tylko wzmacniają te nastroje.

– Decyzji polskiego oddziału Astaldi o zejściu z budowy dwóch linii kolejowych nie można utożsamiać wyłącznie z trudną sytuacją spółki matki. Wydaje się, że jest ona również konsekwencją problemów, z którymi od wielu miesięcy mierzą się wszystkie firmy działające na polskim rynku budowlanym, o czym od wielu miesięcy alarmują nasi eksperci – mówi Damian Kaźmierczak, główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. – Na pewno cieszy, że PKP PLK tak szybko rozpoczęło wypłatę należności dla podwykonawców, którzy od kilku miesięcy nie otrzymywali gratyfikacji od Astaldi, jednak naszym zdaniem w żaden sposób nie przybliża nas to do systemowego rozwiązania problemu gwałtownego wzrostu kosztów w trakcie realizacji długoterminowych umów infrastrukturalnych – dodaje.

Apele do decydentów

Branżowa organizacja lobbuje za wprowadzeniem do kontraktów publicznych efektywnych klauzul indeksacji cen, które bardziej równomiernie będą rozkładać ryzyko wzrostu cen pomiędzy zamawiającym publicznym a wykonawcami.

– Niezbędne wydaje się także wdrożenie sprawnych mechanizmów finansowania działalności operacyjnej firm budowlanych w warunkach podwyższonego ryzyka i problemów płynnościowych, dlatego PZPB rozpoczyna w tej sprawie dialog z instytucjami finansowymi – podkreśla Kaźmierczak. Zdaniem eksperta mimo trudnej sytuacji finansowej oraz wzrastającej liczby upadłości i postępowań restrukturyzacyjnych podmiotów budowlanych, wydaje się że branża jest w stanie uniknąć załamania podobnego do tego z końca 2012 r.

– Większość dużych firm wykonawczych wyciągnęło lekcję z kryzysu sprzed kilku lat i prowadzi bardziej ostrożną politykę cenową, w lepszym stopniu zarządza swoją płynnością, a także systematycznie rozbudowuje własne zasoby kadrowe i sprzętowe. Kluczowy będzie 2018 r., w którym przewidujemy, że wiele firm wypracuje relatywnie gorsze wyniki, jednak prawdopodobnie uda się uniknąć czarnego scenariusza z 2012 r. Nie można wykluczyć bankructw mniejszych podmiotów lub dalszych zejść z niektórych placów budowy. Jest też możliwe, że część projektów drogowych i kolejowych powstanie z dużym opóźnieniem lub wcale – ocenia Kaźmierczak.

Nie ma powiązań

Budowlane firmy z GPW deklarują, że nie współpracują z Astaldi.

– Zrealizowaliśmy jako oficjalny podwykonawca niewielki zakres robót. Do tematu pochodzimy ze spokojem, wręcz jesteśmy gotowi do kontynuowania powierzonych nam robót. W oparciu o przepisy wynagrodzenie zapłaci nam albo Astaldi, albo zamawiający – mówi Wiesław Nowak, prezes ZUE.

– Na polskim rynku jest grupa firm z kapitałem zagranicznym, która nie ma żadnego zaplecza produkcyjno-kadrowego. Na pewno część inwestycji realizowanych przez te podmioty w obszarze infrastruktury drogowej i kolejowej nie zostanie ukończonych i będą ponownie ogłaszane przetargi. Szacuję, że jest to 10–15 dużych projektów w skali całego kraju. Liczę, że przy ponownym przetargu uda nam się pozyskać jeden z nich – komentuje Jerzy Mirgos, prezes Mirbudu.

Po ośmiu miesiącach produkcja budowlano-montażowa w Polsce była o niemal 21 proc. wyższa niż rok wcześniej, a indeks WIG–budownictwo jest dziś tak nisko, jak pięć lat temu. Inwestorzy wciąż obawiają się o wpływ wzrostu kosztów na rentowność kontraktów. Kłopoty włoskiego Astaldi, dużego gracza na naszym rynku, tylko wzmacniają te nastroje.

– Decyzji polskiego oddziału Astaldi o zejściu z budowy dwóch linii kolejowych nie można utożsamiać wyłącznie z trudną sytuacją spółki matki. Wydaje się, że jest ona również konsekwencją problemów, z którymi od wielu miesięcy mierzą się wszystkie firmy działające na polskim rynku budowlanym, o czym od wielu miesięcy alarmują nasi eksperci – mówi Damian Kaźmierczak, główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. – Na pewno cieszy, że PKP PLK tak szybko rozpoczęło wypłatę należności dla podwykonawców, którzy od kilku miesięcy nie otrzymywali gratyfikacji od Astaldi, jednak naszym zdaniem w żaden sposób nie przybliża nas to do systemowego rozwiązania problemu gwałtownego wzrostu kosztów w trakcie realizacji długoterminowych umów infrastrukturalnych – dodaje.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Zagłuszanie sygnału GPS - poważny problem dla lotnictwa
Transport
Bruksela przywołuje do porządku 20 linii lotniczych. Chodzi o „greenwashing”
Transport
Niemiecki superpociąg lepszy od francuskiego TGV
Transport
Kubańska linia lotnicza bez paliwa. Zmuszona do zawieszenia działalności
Transport
Lotniczy dress code. Jak się ubrać na podróż samolotem
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej