W 2013 roku, kiedy LOT był w wielkich kłopotach, grupa polskich biznesmenów zwróciła się do Efromovichów o rozważenie zainwestowania w naszego przewoźnika. German Efromovich, który uratował Aviankę przed uziemieniem, powiedział wtedy „Rzeczpospolitej”, że taka transakcja nie miałaby żadnego sensu, bo LOT i Avianca nie mają ze sobą nic wspólnego. Kolumbijczyk jeszcze do niedawna był największym akcjonariuszem Avianki, ale amerykańskie linie United Airlines, które ściągnął na partnera strategicznego uznały, że jego obecność szkodzi biznesowi. A żeby jeszcze bardziej pogrążyć Efromovicha, na stanowisko prezesa zarządu powołali Roberto Kriete, właściciela Kingsland Holdings z Bahamów, z którym Kolumbijczyk był w permanentnym konflikcie. Co ciekawe, Kriete trzy lata temu wytoczył proces i Aviance, i United i w ten sposób zamierzał zatrzymać negocjacje w sprawie strategicznego partnerstwa Avianki z United.