Aktualizacja: 12.07.2019 11:46 Publikacja: 12.07.2019 10:24
Foto: materiały prasowe)
Jego szefowie zapewniają, że nie jest to kara za kłopoty z MAXem. Zastąpi go pracownik, który wyprowadził Boeinga z problemów przy produkcji Dreamlinera.
Lindbald jest pierwszą osobą zatrudnioną przy produkcji MAX, która traci pracę podczas kryzysu, ale drugą odchodzącą z Boeinga zatrudnioną przy produkcji B737. Odejście 57-letniego inżyniera, który w koncernie przepracował 34 lata, spowodowało większe przesunięcia w programie budowy samolotów średniego zasięgu, czyli maszyn, które najwięcej zarabiają dla Boeinga. Eric Lindbald jako wiceprezes wcześniej odpowiadał za całą produkcję w Renton i został przesunięty do nadzorowania MAXów po tym, jak Boeing w sierpniu 2018 zaczął mieć kłopoty z dostawcami silników, zbiorników na paliwo oraz innych komponentów.
Wiadomo już, co było przyczyną pożaru samolotu British Airways, który zablokował londyńskie lotnisko Gatwick, pr...
Jeśli nie dojdzie do porozumienia handlowego z Waszyngtonem, Komisja Europejska gotowa jest do wprowadzenia ceł...
Uber zawiódł inwestorów niższymi od oczekiwań przychodami za pierwszy kwartał 2025 roku. Akcje firmy tąpnęły naw...
Rząd USA nie da pieniędzy na połączenie superszybkiej kolei z Los Angeles do San Francisco – powiedział dziennik...
Konflikt indyjsko-pakistański spowodował kolejne zakłócenia w podróżach lotniczych. Kilku przewoźników azjatycki...
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas