Boeing nie skomentował terminu tego bardzo ważnego lotu, ale poinformował o zatwierdzeniu przez urząd lotnictwa FAA tzw. biuletynu serwisowego ze szczegółami zmian wymaganych w okablowaniu tych samolotów.
„Boeing zaczął już modyfikować samoloty jeszcze nie dostarczone, koordynuje z liniami lotniczymi działania w zakresie modyfikacji. Produkowane nowe samoloty będą posiadać te zmiany” — cytuje Reuter komunikat.
W marcu podał, że koncern rozdzieli przed powrotem samolotów do pracy wiązki przewodów elektrycznych uznane przez regulatora za zbyt blisko siebie i niebezpieczne z tego powodu. Boeing poinformował też o przekazaniu liniom lotniczym „wstępnych materiałów szkolenia pilotów i związanych z tym informacji, aby ułatwić użytkownikom i zaplanować programy szkoleniowe”.
Reuter informował wcześniej, że FAA nie planuje wydania zezwolenia na wznowienie lotów MAX-ów przynajmniej do końca sierpnia, a informatorzy uprzedzali, że lot na certyfikację może opóźnić się do lipca, bo terminy kolejnych etapów powrotu odraczano. FAA powtórzył jeszcze raz, że „jest w stałym kontakcie z Boeingiem, który pracuje nad B737 MAX. Samolot dostanie zezwolenie na przewóz pasażerów jedynie wówczas, kiedy FAA będzie zadowolony, że rozwiązano wszystkie kwestie związane z bezpieczeństwem”.
Boeing wznowił 27 maja produkcję tych samolotów, wstrzymaną w styczniu i liczy, że wznowi ich dostawy w III kwartale.