Australijski przewoźnik poinformował ponadto o rezygnacji z planów skupienia z rynku swych akcji za 150 mln dolarów austral. (93 mln USD), aby zachować więcej gotówki, prezes i przewodniczący rady dyrektorów nie będą pobierać poborów do końca roku finansowego, inni członkowie kierownictwa nie otrzymają premii, a pracownicy będą zachęcani do brania urlopów, płatnych albo bezpłatnych. — Użyjemy każdej dźwigni, aby uniknąć wypowiedzeń. Sądzimy, że dzięki tym cięciom dotrwamy do września— powiedział w Sydney dziennikarzom prezes Alan Joyce. — To poważna, ale właściwa reakcja — ocenił analityk w Jefferies, Anthony Moulder.
Linia wyjaśniła, że nie może ogłaszać prognoz wpływu koronowirusa na swe wyniki finansowe, podczas ogłaszania półrocznego bilansu 20 lutego oceniała na 100-150 mln AUD te skutki na zysk operacyjny EBIT. Zmniejszyła dotychczas moce przewozowe odpowiadające 38 samolotom, w lutym zapowiadała 18 samolotów. W kwartale do czerwca zmaleją o 17 proc., wcześniej była mowa o 4 proc. Plan przewiduje uziemienie ośmiu z 12 A380, tylko dwa będą nadal latać, pozostałe dwa pójdą na przegląd techniczny.
Qantas miał do końca marca zamówić do 12 A350-1000 w związku z planami uruchomienia najdłuższych na świecie lotów na trasie Sydney-Londyn. Ten termin ustalił Airbus na podstawie możliwości ich produkcji. — W obecnych warunkach nie wydaje się to aktualne. Nikt nie zamawia samolotów. Zwróciliśmy się do Airbusa o odroczenie decyzji. Wolimy poczekać na usunięcie kwestii koronowirusa przed złożeniem potwierdzonego zamówienia na A350 — cytuje Reuter prezesa Qantasa.
Joyce wyraził też nadzieję, że piloci w linii zaakceptują w głosowaniu do końca marca proponowaną siatkę wynagrodzeń za loty Sydney-Londyn. W lutym linia ogłosiła, że zatrudni innych pilotów, jeśli nie przyjmą jej propozycji. Związek pilotów stwierdził, że oferta jest niezadowalająca, ale dwaj działacze zalecili przyjęcie jej.