Wcześniej informowały o tym Ryanair, easyJet, Virgin Atlantic, Finnair, SAS, Norwegian, TAP oraz Lufthansa. Polski LOT, jak na razie, jest jedną z niewielu linii europejskich, która nie informuje o cięciach zatrudnienia. Przewoźnik, jak na razie, wykonuje rejsy repatriacyjne na zamówienie rządu oraz loty cargo. Akcja #LotdoDomu ma się zakończyć 5 kwietnia, a LOT pozostanie jeszcze uziemiony do 11 kwietnia.
Według najnowszych prognoz Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA) spadek popytu na podróże lotnicze w II kwartale 2020 wyniesie nawet 90 proc. Nie mają takiego problemu linie amerykańskie, ponieważ rząd USA zareagował błyskawicznie na apel przewoźników i udzielił im pomocy finansowej w wysokości 50 mld dol.
Czytaj także: Linie lotnicze nie przetrwają bez pomocy
British Airways, który w tej chwili wykonuje jedynie rejsy repatriacyjne od tygodnia negocjuje ze związkiem zawodowym pracowników pokładowych Unite warunki zwolnień, według informacji BBC do osiągnięcia porozumienia zostały jeszcze tylko drobne poprawki. Już uzgodniono, że do 80 proc. stewardów i stewardes, pracowników naziemnych, mechaników i pracowników administracyjnych otrzyma czasowe wymówienia, ale nikt nie zostanie zwolniony. Ci, których dotknie czasowe zwolnienie otrzymają na czas bezrobocia 80 proc. wynagrodzenia wypłacanego z rządowego funduszu utrzymania miejsc pracy. Nie może to być jednak więcej niż 2,5 tys. funtów miesięcznie. Wcześniej zarząd BA porozumiał się z pilotami, którzy zgodzili się na obniżenie zarobków o połowę. Pensje pilotów w tej linii, jak wynika z oficjalnej informacji na stronie przewoźnika wahają się od 72 do 109 tys. funtów rocznie.