Nowy chiński samolot to sukces? Airbus i Boeing się nie boją

Chiński Comac i jego C919 były sensacją zakończonego w ostatni weekend salonu lotniczego w Singapurze. Czy w takim razie Chińczycy będą w stanie zagrozić Boeingowi i Airbusowi? Wątpliwe.

Publikacja: 27.02.2024 13:51

Comac C919

Comac C919

Foto: Roslan RAHMAN / AFP

Na razie ciekawość zwiedzających nie idzie w parze z wielkimi zamówieniami. Mimo że C919 to samolot, który kiedyś być może będzie rywalizował z MAX-ami Boeinga, czy rodziną airbusów A320.

Na razie C919 lata tylko jedna linia – chińskie China Eastern Airlines Corp. I deklaruje nawet gotowość kupienia 100 takich maszyn. Po salonie w Singapurze wszystko wskazuje na to, że poleci nimi także inny chiński przewoźnik Tibet Airlines, który zamówił 40 takich maszyn.

Czytaj więcej

Singapore Air Show: zagraniczny debiut chińskiego C919

Czy Comac zostanie poważnym rywalem Airbusa i Boeinga?

Mimo tych skromnych zamówień doskonale znany w branży Peter Bellew, prezes saudyjskiego przewoźnika Riyad Air, a wcześniej Malaysia Airlines, jest zdania, że za jakieś 10 lat Comac stanie się ważnym rywalem Airbusa i Boeinga. — Nawet przez minutę nie przyszłoby mi do głowy, aby nie docenić Comaca — mówi.

Wiceprezes Airbusa ds. handlowych, Christian Scherer nie wygląda jednak na specjalnie zaniepokojonego. — Moim zdaniem C919 nie namiesza znacząco na rynku — mówił w rozmowie z CNN.

Ale już Dave Schulte, który odpowiada za marketing Boeinga w regionie Azji i Pacyfiku, nie jest tego taki pewny. Jego zdaniem w tym regionie C919 może okazać się poważnym konkurentem. Tyle, że, jak na razie C919 jest certyfikowany wyłącznie na rynku chińskim. I można oczekiwać, że zarówno europejski regulator EASA, jak i amerykański FAA będą w tej kwestii bardzo wymagające.

Dodatkowo jeszcze amerykańskie dostawy dla Comaca są mocno obciążone ryzykiem politycznym, które znacząco by wzrosło, gdyby nadchodzące wybory prezydenckie w USA wygrał Donald Trump.

Dlaczego Rosjanie nie będą mogli zamawiać chińskich samolotów?

Czy w takim razie Chińczycy mogą liczyć na Rosjan, że w niedługiej przyszłości i w sytuacji zamkniętego dla nich rynku zachodnich maszyn mogliby zamawiać C919? Otóż nie mogą.

C919 jest chińskiej produkcji, ale znajdują się w nim kluczowe komponenty produkcji europejskiej i amerykańskie, na które Comac musi wcześniej uzyskać licencję eksportową. A jest więcej niż pewne, że takiej licencji nie otrzyma.

Jak na razie nawet silniki napędzające C919 dostarcza CFM International Inc., joint venture amerykańskiego GE Electric Co. i francuskiego Safrana.

W tym przypadku jednak są już plany zastąpienia ich CJ1000 zaprojektowanym i produkowanym przez chińskie Aero Engine Corp. of China. Te silniki są obecnie w fazie testów. Ale awionika i podwozia są już dostarczane z Europy i USA.

Nie zmienia to faktu, że są już plany współpracy chińsko-rosyjskiej przy produkcji samolotów szerokokadłubowych Comacu. Tyle, że akurat w tym segmencie Chińczycy nie mają żadnego doświadczenia. Rosjanie z kolei doświadczenie mają, ale z sukcesami jest już dużo gorzej.

Na razie ciekawość zwiedzających nie idzie w parze z wielkimi zamówieniami. Mimo że C919 to samolot, który kiedyś być może będzie rywalizował z MAX-ami Boeinga, czy rodziną airbusów A320.

Na razie C919 lata tylko jedna linia – chińskie China Eastern Airlines Corp. I deklaruje nawet gotowość kupienia 100 takich maszyn. Po salonie w Singapurze wszystko wskazuje na to, że poleci nimi także inny chiński przewoźnik Tibet Airlines, który zamówił 40 takich maszyn.

Pozostało 84% artykułu
0 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Francuskie międzynarodowe lotnisko znów działa po ewakuacji
Transport
Atak wandali na francuską kolej. Tłumy pasażerów na peronach i objazdy
Transport
Pogarszają się prognozy dla przemysłu motoryzacyjnego w Polsce
Transport
Boeing winny i zapłaci za katastrofy B737 MAX. Rodziny ofiar chcą jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Transport
Air France-KLM zawiodły się na igrzyskach w Paryżu. Wyniki mocno w dół