Chodzi o zamkniętą przestrzeń powietrzną nad Ukrainą, Rosją, Białorusią i Mołdawią. Zdaniem ekspertów Eurocontrol ruch może być odblokowany najwcześniej w 2029 roku. Czyli wtedy, kiedy powinno ruszyć lotnisko wchodzące w skład CPK.

Przestrzeń nad Rosją i Ukrainą została zamknięta 24 lutego 2022, nad Mołdową - 14 lutego 2023, z zaznaczeniem że jest to „czasowe”.

Czytaj więcej

Airbus się nie patyczkuje. Ostrzega firmy obsługujące rosyjskie linie lotnicze

W swojej prognozie dla branży lotniczej Eurocontrol przewiduje również, że zaszkodzi jej również wysoka inflacja oraz wielka niepewność dotycząca przyszłości gospodarczej. „Jeśli okaże się, że ten konflikt będzie się przedłużał, niekorzystny wpływ na lotnictwo pogłębi się, ponieważ jeszcze bardziej ucierpią rynki energetyczne, czyli paliwo będzie bardzo drogie. To z kolei przełoży się na utrudnienia w globalnej ekspansji, której transport lotniczy jest uczestnikiem” - czytamy w prognozie Eurocontroli.

Wyłączenie możliwości przelotów nad Syberią, oraz korzystania z ukraińskiej przestrzeni powietrznej i to na tak długi czas to fatalna wiadomość dla Polski i krajów bałtyckich. Inwazja Rosji na Ukrainę obniżyła wpływy z nawigacji (czyli z opłat przelotowych nad naszym krajem) o ponad 30 proc. A dodatkowo jeszcze ruch jest utrudniony, bo transport cywilny musi się dzielić z wojskowym, oddając połowę przestrzeni powietrznej. W przypadku krajów bałtyckich ta strata w opłatach nawigacyjnych jest jeszcze większa i sięga 46 proc.