Prezes Bombardiera Eric Martel powiedział na spotkaniu z inwestorami, że spodziewa się rosnących zamówień i kilku maszyn wcześniej zamówionych, dostępnych do natychmiastowej sprzedaży. To przeważy na ujemnymi czynnikami, np. opóźnieniami w dostawach podzespołów. Następuje poprawa w łańcuchach dostaw, choć niepokoi możliwość recesji. Dynamika zamówień nowych samolotów jest nieco mniejsza niż w 2022 r., ale firma z Montrealu ma ich znaczny zapas — powiedział.
Bombardier zamierza wypuścić do 2025 r. ok. 150 samolotów dyspozycyjnych i zakłada zwiększenie rocznych obrotów do ponad 9 mld dolarów z 6,9 mld w 2022 r. Firma spłaca stopniowo zadłużenie (wynosi teraz 5,6 mld), planuje wygenerowanie ponad 900 mln dolarów przepływów gotówki. Sektor wojskowy i usług powinien zwiększyć trzykrotnie do ponad miliarda dolarów obroty w drugiej połowie dekady. Marża zysku operacyjnego EBITDA wyniesie w 2025 r. 18 proc., będzie mniejsza od zakładanych 20 proc. z powodu wzrostu cen materiałów — podał szef pionu finansowego, Bart Demosky.
Niedawne zawirowania w sektorze bankowym nie wpłynęły na terminowe przelewanie pieniędzy przez klientów za zamówione maszyny, nie było też rezygnacji z ich odbioru.
Większe zasoby wolnej gotówki i spodziewana wyższa ocena wiarygodności kredytowej niemal do poziomu inwestycyjnego pozwoli Bombardierowi inwestować kapitał w swój rozwój. Może to dotyczyć istniejących już linii produkcyjnych, umów kupna czy podjęcia prac nad nowych modelem samolotu. — Decyzje o inwestowaniu podejmiemy dopiero wtedy, gdy osiągniemy solidny bilans. Nie będziemy go napinać biorąc za dużo na raz — dodał Demosky.