Elektryczna komunikacja miejska porażona cenami prądu. Wrócą trujące diesle?

Zamrożenie cen energii nie wystarczy dla wyhamowania rosnących kosztów w miejskim transporcie. Samorządy i przewoźnicy muszą szukać dodatkowych wpływów oraz sposobów na oszczędności

Publikacja: 30.10.2022 21:00

Elektryczna komunikacja miejska porażona cenami prądu. Wrócą trujące diesle?

Foto: Adobe Stock

Jeśli nie będzie długoterminowych rozwiązań w sprawie cen prądu czy gazu dla komunikacji miejskiej, to przewoźnicy przestawiający się na elektromobilność zrobią krok wstecz. Zamiast zwiększać inwestycje w nisko- i bezemisyjne autobusy, wrócą do trujących diesli – ostrzega firma JMK Analizy Rynku Transportowego. Ten niekorzystny trend już się zaczął, bo miejskie spółki przewozowe wyraźnie ograniczają „zielone” zakupy. – Samorządy utraciły ekologiczny impet, nastawiając się już tylko na osiągnięcie niezbędnych progów wyznaczonych przez ustawę o elektromobilności – komentuje JMK w najnowszym raporcie przygotowanym wspólnie z Polskim Związkiem Przemysłu Motoryzacyjnego.

Trujące, ale tańsze

W podsumowaniu trzech kwartałów 2022 r. rosnące ceny energii i paliw mocno osłabiły zakupy pojazdów z napędem alternatywnym. Zarejestrowano łącznie 226 takich pojazdów, co daje 27,5-proc. udział w całym rynku nowych autobusów. Najwięcej jeździ ich w miastach. Jednak o ile w ubiegłym roku udział ekologicznych pojazdów w zakupach nowego taboru sięgał 63,8 proc., to w okresie od stycznia do września 2022 r. spadł poniżej połowy (49,6 proc.).

Czytaj więcej

Zamrożenie cen energii przywróci popyt na elektryczne autobusy

Miejskie spółki przewozowe zwiększyły za to zakupy diesli. Od stycznia ich udział w rejestracjach przekroczył połowę (50,1 proc.), podczas gdy w końcu 2021 r. wynosił 36 proc., ustępując elektrobusom z udziałem 36,3 proc. Teraz jednak autobusy elektryczne stanowią już tylko 27,5 proc. kupowanego nowego taboru.

Sytuację ma poprawić uchwalenie w ub. tygodniu przez Sejm maksymalnych stawek za prąd: odbiorcy użyteczności publicznej mieliby płacić za energię nie więcej niż 785 zł za MWh w odniesieniu do zużycia za okres od 1 grudnia 2022 do 31 grudnia 2023. To pozwoliłoby samorządom złapać oddech, bo do tej pory ich spółki komunikacyjne były pod presją rynkowych cen na przyszły rok, a te okazywały się astronomiczne. Np. Gdynia otrzymała ofertę od Enei na poziomie 2450 zł za MWh, a w Radomiu ta sama firma zaproponowała 2610 zł za MWh. Z kolei Lublin nie mógł podpisać umowy, gdyż wszyscy oferenci wycofali się z ceny ok. 970 zł za MWh. Natomiast w Kutnie eksploatujący sześć elektrobusów Miejski Zakład Komunikacyjny otrzymał ofertę na przyszłoroczne dostawy energii za cenę blisko dziesięciokrotnie wyższą od płaconej w tym roku.

Ale samorządy twierdzą, że zaproponowana przez rząd stawka 785 zł za MWh to i tak za dużo. W krakowskim Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym cena energii elektrycznej bez dystrybucji w 2022 r. wynosi do 427,90 zł netto za 1 MWh. – To oznacza, że cena energii wprowadzona w ustawie będzie o ok. 100 proc. wyższa, niż jest obecnie, a koszt dystrybucji także wzrośnie – informuje Wydział Komunikacji Społecznej krakowskiego urzędu miasta.

– Kwota 785 zł za MWH wydaje się nam za wysoka – przyznaje Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich. Zarazem podkreśla, że sytuacja poszczególnych miast jest bardzo zróżnicowana. Przykładowo Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia ma zawarte pod koniec ub. roku umowy na dostawy energii w latach 2022 i 2023 w cenie 506 zł za MWh. Z kolei bydgoski urząd miasta niedawno otworzył oferty, gdzie proponowane stawki zbliżały się nawet do 3,5 tys. zł za MWh.

Zainwestują w OZE

Jednak samo zamrożenie cen energii nie wystarczy dla wyhamowania rosnących kosztów miejskiej komunikacji. Samorządy i przewoźnicy będą musieli szukać dodatkowych wpływów (np. przez kolejne podwyżki cen biletów) lub jeszcze bardziej ciąć wydatki. Mogą też postawić na innowacje, jak w Zielonej Górze, gdzie znaleziono receptę na tańszy prąd. MZK postanowił zainwestować w panele fotowoltaiczne, które będą ładować elektryczne autobusy. Szacuje się, że fotowoltaika w zajezdni pozwoli na 30-proc. pokrycie zapotrzebowania na energię dla zasilania zajezdni i ładowania pojazdów. – Na początku przyszłego roku złożymy wniosek na kolejną farmę fotowoltaiczną, aby zapewnić 100 proc. energii dla MZK – zapowiadają przedstawiciele władz miasta.

Czytaj więcej

Autobusy z ogniwem wodorowym kursować będą w Poznaniu

Także w Łomży, która właśnie otrzymała pierwsze dwa autobusy elektryczne, a za dwa lata będzie mieć ich 12, Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne montuje na swoich obiektach instalacje fotowoltaiczne. W najbliższym czasie powstanie stacja ładowania elektrobusów i kolejny magazyn zielonej energii. Łączna moc instalacji fotowoltaicznych ma sięgnąć 500 kW.

Na inwestycję w fotowoltaikę zdecydowało się MPK w Lublinie, które dziś płaci za prąd od rezerwowego dostawcy sześciokrotnie więcej niż dotychczas. W zajezdni autobusowej przewoźnik zaplanował wybudowanie do końca 2023 r. instalacji o mocy 750 kW wraz z magazynem energii. – Zostałaby ona wykorzystana głównie do zasilania autobusów elektrycznych – zapowiedziała Weronika Opasiak, rzecznik lubelskiego MPK.

Tymczasem niepokoi fakt, że słabnie cały autobusowy rynek w Polsce. W ciągu trzech kwartałów 2022 r. zarejestrowano 822 szt. nowych autobusów, czyli o przeszło jedną piątą mniej niż przed rokiem. Zdecydowanie słabsze od ubiegłorocznych wyniki przyniosły ostatnie pięć miesięcy. W maju rynek stopniał o 34,6 proc., w czerwcu o 27,8 proc., w lipcu o 47,7 proc., w sierpniu skurczył się o prawie połowę (49,7 proc.), a we wrześniu – podobnie jak w maju – o ponad jedną trzecią (34,3 proc.). – Problemy z rosnącą inflacją, szybującymi cenami prądu i paliw oraz brakiem kierowców stwarzają mało sprzyjający klimat pod zakupy nowego taboru – komentują autorzy raportu PZPM i JMK.

Aleksander Kierecki, redaktor naczelny portalu transportu publicznego TransInfo.pl

W październiku – pierwszy raz od początku pandemii - rząd wyciąga rękę z pomocą do branży komunikacji miejskiej, gdzie przez ostatnie miesiące mieliśmy widmo kilkukrotnych podwyżek cen energii. Rządowa ustawa o maksymalnych cenach prądu dla jednostek samorządu terytorialnego na poziomie 785 zł za MWh jest poszukiwanym kompromisem i światełkiem w tunelu. Ale czekamy też niecierpliwie odpowiedzi na pytanie, co będzie po 31 grudnia 2023, kiedy wygaśnie preferencyjna stawka oraz czy tym mechanizmem objęte zostaną także przedsiębiorstwa prywatne, które wykonują obsługę miejskich linii na zlecenia miast. Takie perspektywiczne podejście jest branży bardzo potrzebne, bo już widzimy, jak miasta ograniczają swoje zielone zakupy. 

Jeśli nie będzie długoterminowych rozwiązań w sprawie cen prądu czy gazu dla komunikacji miejskiej, to przewoźnicy przestawiający się na elektromobilność zrobią krok wstecz. Zamiast zwiększać inwestycje w nisko- i bezemisyjne autobusy, wrócą do trujących diesli – ostrzega firma JMK Analizy Rynku Transportowego. Ten niekorzystny trend już się zaczął, bo miejskie spółki przewozowe wyraźnie ograniczają „zielone” zakupy. – Samorządy utraciły ekologiczny impet, nastawiając się już tylko na osiągnięcie niezbędnych progów wyznaczonych przez ustawę o elektromobilności – komentuje JMK w najnowszym raporcie przygotowanym wspólnie z Polskim Związkiem Przemysłu Motoryzacyjnego.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
PKP Cargo traci udziały w polskim rynku
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Transport
W Afryce Rosja zbuduje swoje porty. Znane są potencjalne lokalizacje
Transport
Ruszyły inwestycje w Modlinie. Lotnisko planuje duże zmiany
Transport
Kapitan LOT-u oświadczył się stewardesie podczas rejsu. Wzruszająca scena
Transport
Turkish Airlines wyrzucają Rosjan z samolotów. Kreml przyznaje: Problem jest poważny