Kontrakt o wartości 590 mln euro dotyczy składów czwartej generacji, mogących korzystać z 4 systemów zasilania elektrycznego, co pozwoli im kursować na terenie Europy, zwłaszcza do krajów sąsiednich z Francją — do Niemiec czy do Włoch. Jedynym warunkiem będzie zdolność urządzeń w wagonach z napędem do odczytywania różnych znaków sygnalizacji. — Przewidzieliśmy, że te TGV będą mogły kursować wszędzie po Europie — zapowiedział w ubiegłym roku Christophe Fanichet, prezes działu przewozów pasażerskich SNCF Voyageurs — pisze dziennik „La Tribune”.

Czytaj więcej

Alstom, francuski producent taboru szynowego, potrzebuje tysięcy pracowników

Przewoźnik potwierdził agencji AFP zamówienie złożone na podstawie przewidywań, że wzrost popytu na przewozy osób będzie większy od spodziewanego początkowo. — Ta decyzja wynika z chęci prezesa SNCF, Jean-Pierre Farandou podwojenia udziału kolei w transporcie osób w dekadzie lat 30., aby udała się konieczna transformacja w zakresie klimatu — wyjaśnił jeden z rzeczników SNCF.

Obecne zamówienie uzupełnia poprzednie z 2018 r. na 100 składów za 2,7 mld euro w ramach partnerstwa kolei z Alstomem nad wprowadzeniem TGV przyszłości, o nazwie TGV M. Te składy czwartej generacji będą o 20 proc. tańsze od poprzedniej, zużywać o 20 proc. mniej energii i zabierać maksimum 740 podróżnych, o 20 proc. więcej. Pierwsze składy pojawią się w eksploatacji w 2024 r., dostawy potrwają 10 lat. Zależnie od potrzeb będzie można układać je modułowo, z mniejszymi lub większymi wagonami, będzie też możliwa zmiana konfiguracji foteli i zamiana wagonu I klasy na II klasy albo odwrotnie

Producent obiecuje ponadto 30 proc. oszczędności na ich serwisowaniu dzięki czujnikom, które pozwolą wymieniać podzespoły we właściwym momencie. Składy będą montowane w zakładzie Alstoma w La Rochelle, a różne elementy będą pochodzić z 10 innych fabryk na terenie Francji.