Orzeczenie organizacji z Genewy jest najnowszym ciosem w prowadzonej od dawna wojnie handlowej największych producentów samolotów, Airbusa i Boeinga, którzy kolejno zdobywali punkty i tracili.
Grupa rozjemcza (panel) WTO uznała, że subsydia stanu Waszyngton na poparcie produkcji samolotów B777X w tym stanie są zakazane, bo zachęcają do korzystania z miejscowych materiałów, co wypacza międzynarodowy handel. Panel wezwał do wycofania ich w ciągu 90 dni. Organizacja dąży do tworzenia jednakowych warunków dla światowego handlu, ale nie ma środków zmuszających do stosowania się do jej orzeczeń, może natomiast zatwierdzać działania retorsyjne, które teoretycznie mogą zmusić kombinatorów do dostosowywania się.
Na tym etapie sporu Airbusa reprezentowała Unia Europejska, a Boeinga rząd federalny USA i władze stanu Waszyngton, bo firmy i władze regionalne nie należą do WTO.
Widziane z Europy
Według oszacowań Airbusa, stan Waszyngton przyznał Boeingowi w 2013 r. ulgi podatkowe do 2040 r. o wartości 8,7 mld dolarów (8,2 mld euro) na zachowanie w tym stanie prac rozwojowych i produkcji samolotów B777X. Wraz z subwencjami wytkniętymi przez WTO w 2012 r. Boeing otrzymał zabronioną pomoc w wysokości 26 mld dolarów. Boeing odrzucił te liczby, uznał, że skorzysta maksimum miliard dolarów, bo bezprawna pomoc nie przekroczy 50 mln dolarów rocznie.
- Zaprojektowanie B777X nie będzie kosztować Boeinga nawet jednego dolara dzięki podatnikom stanu Waszyngton. Tak dłużej być nie może. Pora, by przedstawiciel USA ds. handlu zaczął naciskać, by Boeing zaprzestał antykonkurencyjnego zachowania — oświadczył prezes Airbusa Fabrice Brégier w sprawie samolotu, który ma pojawić się na rynku do 2020 r.