Taxify to estońska konkurencja dla Ubera. - Wyzwanie zostało rzucone bardziej rynkowi przewozu osób niż gigantowi, którym jest Uber. Początkowo firma chciała w jednej aplikacji mieć możliwe wszystkie możliwe taksówki w mieście. Wraz z rozwojem firmy pojawił się również prywatny przewóz osób, czyli nawiązanie do konkurencji – tłumaczył dyrektor operacyjny w Taxify.
Boulange wyjaśnił, że Taxify powstało jako aplikacja do zamawiania taksówek przez telefon komórkowy. - W samej Estonii był bardzo duży problem z zamówieniem taksówek. Było kilkanaście korporacji na jedno miasto, które miały po kilkadziesiąt samochodów, ale dostępność tych samochodów była niska. Zintegrowanie tego w jednym telefonie sprawiło, że te samochody były bardziej dostępne – mówił.
Taxify wystartowało w Warszawie 1 grudnia. - Polska do tej pory była największym krajem w regionie w którym Taxify nie było. Widzimy potencjał w tym rynku – ocenił gość.
- Konkurujemy z Uberem w ten sposób, że w naszej aplikacji mamy też przewozy taksówkowe. Docelowo w Polsce również chcemy wprowadzić jedną aplikację na przewóz wszelkiego rodzaju osób. U nas występują przewoźnicy prywatni, taksówki, limuzyny czy van – wyliczał Boulange.