Na podium spóźnialskich znalazły się jeszcze linie VIM-Avia z Dalekiego Wschodu (2,08 mln pasażerów rocznie). Należą do małżonków Mursiekajew. Linie te opóźniają o ponad 2 godziny 11,5 proc. rejsów a o ponad 6 godzin - 2,5 proc.
Na trzeciej pozycji linia Jakucja - operująca w najtrudniejszym klimatycznie terenie Rosji - Republice Sacha. Linia należą do władz republiki i latają też do Chin, Japonii i Korei Płd. Usprawiedliwieniem spóźnień może tu być wyjątkowo wymagająca pogoda (zima do -60 st C, burze śnieżne itp). Linia spóźnia o 2 godziny 9,4 proc. rejsów a o ponad 6 godzin blisko 3 proc., przewożąc 690 tys. pasażerów rocznie.
Jeżeli więc latać rosyjskimi liniami to tymi z czołówki najbardziej punktualnych. Tutaj stawce przewodzą linie Sibir (S7 Airlines), które w minionym roku przewiozły 9,51 mln ludzi mając 0,95 proc. opóźnionych rejsów o 2 i więcej godzin a 0,2 proc. o ponad 6 godzin.
W czołówce punktualnych także UTair z Chanty-Mansyjska oraz Pabieda - tania linia krajowa należąca do Aerofłotu. Sam narodowy przewoźnik pod względem punktualności znalazł się na czwartym miejscu. Przy blisko 30 mln pasażerów i 219 tys. rejsów miał 1,35 proc. opóźnionym o 2 godziny a 0,18 proc. o ponad 6 godzin.
W 2016 r rosyjscy przewoźnicy przewieźli w sumie 88,6 mln ludzi czyli o 4 proc. mniej niż rok wcześniej.