Jedna z firm zajmująca się utrzymaniem kilkudziesięciokilometrowego odcinka autostrady po kontroli skarbowej w 2015 roku musiała dopłacić z odsetkami ok. 2 mln zł. Teraz otrzymała decyzje dotyczące roku 2014 i 2016 na kolejne 2 mln zł. – Zgodnie ze specyfikacją przetargową rzetelnie wypełniłem tabelkę, gdzie były stawki 8 i 23 proc. Te dwa VAT-y były także wyszczególnione w kosztorysie ofertowym. A teraz urząd skarbowy chce 23 proc. od wszystkich prac – opowiada zastrzegający anonimowość prezes firmy. Jego zdaniem konieczność zapłacenia wyższego podatku doprowadzi do likwidacji jego przedsiębiorstwa, co pociągnie za sobą zwolnienie kilkuset pracowników.
Szlaban na udział w przetargach
Skala problemu może być większa, bo firmy nie chcą się przyznawać, że muszą oddać fiskusowi tak duże kwoty tytułem niezapłaconego podatku. Kilkanaście z tych, które nie wpłaciły jeszcze należności, z braku odpowiednich zaświadczeń z urzędów skarbowych nie może startować w przetargach. Niektóre zdecydowały się na skierowanie sprawy do sądu. W środę kłopoty drogowców będą omawiane w czasie obrad sejmowej komisji infrastruktury. – Problem jest złożony. Boimy się, że nie dojdzie do korzystnego dla nas rozwiązania – mówi radca prawny firmy z Małopolski. – Oczekujemy, że sprawę rozwiążą pomiędzy sobą ministerstwa Finansów i Infrastruktury. To tam powstał problem – mówi przedstawiciel drogowców.
Przedsiębiorcy domagają się, aby GDDKiA podpisała z nimi aneksy do umów, których wartość zostałaby zwiększona o dodatkową wysokość podatku. O takie systemowe rozwiązanie, jednolite dla wszystkich przypadków, zwracała się jeszcze w połowie ub. roku OIGD. GDDKiA odparła, że każda sprawa powinna być rozpatrywana indywidualnie. – GDDKiA wyraziła gotowość do rozpatrywania zgłaszanych przez nich spraw, w których pojawiają się wątpliwości co do zastosowania stawki podatku, po uprzednim złożeniu przez nich wniosków wraz z niezbędną dokumentacją – wyjaśnia Jan Krynicki, rzecznik GDDKiA. Choć takie zostały złożone, żadnego aneksu jeszcze nie podpisano.
Fiskus tropi w drogach wojewódzkich
Tymczasem według OIGD podobne umowy na utrzymanie zawierające dwie stawki VAT miały także zawierać z wykonawcami zarządy dróg wojewódzkich. Urzędy skarbowe już w ubiegłym roku miały szukać takich firm.
Rosnące kłopoty z rozliczaniem VAT na kontraktach utrzymaniowych to tylko część problemów, które coraz bardziej zagrażają firmom pracującym na drogach. Gwałtownie rosną koszty. We wtorek GDDKiA unieważniła przetarg na budowę węzła Niepołomice na autostradzie A4 w województwie małopolskim. Okazało się, że wszystkie złożone w przetargu oferty mocno przekroczyły zaplanowany na inwestycje budżet 29 mln zł. Najtańsza – o przeszło jedną trzecią. Z kolei w styczniu trzeba było unieważnić przetarg na fragment drogi ekspresowej S1 w województwie śląskim. Już po zakończeniu postępowania najpierw zwycięskie konsorcjum, a później pozostali uczestnicy zrezygnowali z podpisania umowy, bo przedsięwzięcie przestało się im opłacać.
Sytuacja jeszcze bardziej skomplikuje się w przyszłym roku, kiedy gwałtownie wzrosną nakłady na budowę nowych tras. Wydatki GDDKiA mają w tym czasie sięgnąć 24,5 mld zł. Będzie to początek kumulacji inwestycji, który prawdopodobnie doprowadzi do dalszego wzrostu cen materiałów budowlanych i jeszcze większego niż obecnie deficytu pracowników.