Szef TSA, David Pekoske poinformował na briefingu dziennikarzy, że wcześniejszy rekord padł w 2019 r. i wynosił ok. 4400 sztuk, a obecny poziom znajdowania broni palnej w bagażu podróżnym miliona sprawdzanych jest dwukrotnie większy niż wcześniej. Wynika to z tego, że Amerykanie zaczęli w większym stopniu mieć przy sobie broń palną. Podróżujący samolotami mogą ją przewozić, ale rozładowaną i wyłącznie w bagażu oddawanym do luku.

- To bardzo kosztowna pomyłka, bo TSA zawsze uruchomi cywilne postępowanie karne, które po zakończeniu przez nas śledztwa będzie kosztować tysiące dolarów — powiedział Pekoske. Urząd informuje o takich przypadkach odpowiednie organy od przestrzegania prawa, jeśli dochodzi do naruszenia przepisów lokalnych lub stanowych — pisze Reuter.

W listopadzie doszło do niebywałego zamieszania na międzynarodowym lotnisku w Atlancie po przypadkowym oddaniu strzału w punkcie kontroli bezpieczeństwa. Funkcjonariusz TSA rozpoznał na ekranie monitora pistolet, podróżny zaczął grzebać w torbie, wyciągnął go i doszło do strzału. Ten incydent doprowadził do okresowego wstrzymania ruchu samolotów, a policja prowadziła dochodzenie.