Airbus zmniejszył w III kwartale zysk operacyjny o 19 proc. do 666 mln euro i obroty o 6 proc. do 10,518 mld (analitycy spodziewali się odpowiednio 623 mln i 10,651 mld), ale po trzech kwartałach zysk EBIT wyniósł 3,369 mld euro (po stracie 125 mln rok temu), a obroty wzrosły o 17 proc. do 35,2 mld z 30,2 mld przed rokiem. Klienci odebrali 424 samoloty (341 w 2020 r.): 34 A220, 341 z rodziny A320, 11 A330, 36 A350 i dwa A380. Przychody działu samolotów cywilnych zwiększyły się nawet o 21 proc., bo znacznie wzrosła liczba wydawanych maszyn, a wtedy klienci płacą główną część ich ceny.
Firma z Tuluzy podtrzymała planowaną dostawę 600 samolotów w całym roku mimo problemów z zatrudnieniem i z terminowym odbiorem podzespołów do produkcji. Jedynym wyraźnym skutkiem pandemii jest mniejsza liczba zamówień: po 9 miesiącach liczba brutto wynosiła 270 i netto 133 sztuki, rok temu odpowiednio 370 i 300. Stan kasy brutto wynosił 30 września 21,7 mld euro, a skonsolidowany netto 6,7 mld. Firma dysponowała sumą 27,7 mld euro płynnych środków, więc zrezygnowała z odnowienia dodatkowej linii kredytowej na 6,2 mld euro.
Prezes Guillaume Faury podkreślił, że te „wyniki wskazują na dużą skuteczność całej firmy, a także na starania w zapanowaniu nad kosztami i w dziedzinie konkurencji. W miarę rozwoju ożywienia na świecie Airbus skupił się na zwiększaniu rytmu produkcji samolotów z rodziny A320, choć dostrzega wszystkie trudności wychodzenia z pewnego uśpienia i powrotu świata do biznesu, w którym rośnie popyt na surowce w wielu sektorach”.
Produkcja rodziny A320 dojdzie do 65 sztuk co miesiąc do lata 2023, nieco później niż planowano, tempo powstawania A330 zwiększy się z 2 do prawie trzech pod koniec 2022 r., a najnowszych A350 z 5 do 6 na początku 2022 r., zamiast pod koniec 2022 r.