- Naszym celem jest uniknięcie zakazu wjazdu do miast i zapewnienie jakości powietrza w naszych miastach — powiedziała minister środowiska Svenja Schulze. — Uzgodniliśmy bardzo duży krok stwarzający jasność w sprawach ważnych dla nas: unikanie zakazu wjazdu do miast, zapobieganie ograniczeniom mobilności, żadnych dodatkowych albo nieuzasadnionych kosztów dla prowadzących diesle i odpowiedzialność przemysłu samochodowego — powiedział minister transportu Andreas Scheuer. — Dziś robimy ogromny krok naprzód, ale nadal mamy wiele do zrobienia — dodał.
Plan przewiduje oferowanie przez producentów hojnych propozycji zamiany starszych diesli na nowe pojazdy albo bardziej ekologiczne używane. Konsumenci powinni mieć też możliwość modernizacji układów wydechowych, jeśli jest to dostępne. Oba rozwiązania są dobrowolne. Duzi producenci poparli pomysł zamiany, nadal trwają dyskusje, czy modernizacja będzie możliwa technicznie i opłacalna ekonomicznie — poinformował Scheuer.
Rząd federalny pokryje 80 proc. kosztów modernizacji układu wydechowego dużych ciężarówek, śmieciarek, polewaczek odkurzaczy, ponoszonych przez władze samorządowe najbardziej skażonych miejscowości. W podobnym stopniu pokryje koszty takiej samej modernizacji pojazdów handlowców, dostawczych furgonetek i ciężarówek.
Już tylko te dwa posunięcia wystarczą do nie przekraczania limitów bez wprowadzania ograniczeń w ruchu w monistach, w których poziom emisji tlenku azotu nie przekracza 50 mikrogramów na metr sześcienny — uznali oboje ministrowie. W 2017 r. 65 miast w Niemczech przekraczało unijny limit 40 mikrogramów NOx/m3.
Rząd określi tymczasem limit emisji dla starszych diesli, który pozwoli im nadal jeździć po 14 najbardziej skażonych monistach nawet po wejściu w życie stref wyłączonych dla nich. Od kierowców żyjących albo pracujących w tych miastach będzie zależeć, czy skorzystają z premii i rabatów producentów przy zamianie starszych pojazdów na nowe.