– Moim zdaniem konsolidacja polegająca na przejęciach może być dokonywana przez Ryanaira, Lufthansę, może w przyszłości przez nas, ale linie raczej będą bankrutować i zostawiać po sobie rynek – mówi Grzegorz Polaniecki, członek zarządu Enter Air.
Czytaj także: Trudny rok dla narodowego przewoźnika
Carsten Spor zapewniał podczas WZA Międzynarodowego Stowarzyszenia Przewoźników Powietrznych, że na rynku są podmioty do przejęcia i jeśli pojawi się dobra okazja, to Lufthansa z niej skorzysta. Niemcy jednak przestali interesować się włoską Alitalią po tym, jak ujawnili stratę 336 mln euro po I kwartale 2019. I zdecydowali się na znacznie tańsze przejęcie linii czarterowej Thomas Cook, w której Lufthansa była udziałowcem w latach 2000–2007.
– Rzeczywiście zrobiliśmy malutki ruch, przejmując 49 proc. szwajcarskiej części linii Germania. Chodziło nam o wejście na rynki niemieckojęzyczne, do Szwajcarii, Austrii i Niemiec – mówi Grzegorz Polaniecki. Decyzja została podjęta po tym, jak okazało się, że nawet z tak neutralną nazwą, jak Enter można działać z powodzeniem w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Izraelu czy Francji, ale już nie w Niemczech.
– Kraje niemieckojęzyczne są hermetyczne pod tym względem. Dlatego właśnie po pierwszych próbach zdecydowaliśmy się na poszukiwanie jakiegoś podmiotu do przejęcia, i to jest druga forma ekspansji w naszym wykonaniu – mówi Grzegorz Polaniecki. Pierwsza to zakładanie baz, także sezonowych, tam gdzie jest popyt na przewozy czarterowe.