List tych przewoźników uzyskał pełne poparcie rządów Francji i Niemiec. KE poinformowała,że uwagi przewoźników zostaną uwzględnione, kiedy latem 2015 będzie negocjowane porozumienie o ruchu lotniczym.
To,że rzeczywiście są one dofinansowywane przez państwo tydzień temu udowodnili Amerykanie, którzy zwrócili się do Białego Domu z wnioskiem o szybką interwencję.
Podczas posiedzenia ministrów transportu w ostatni piątek szefowie resorów z Niemiec i Francji zwrócili się do KE, aby przy negocjowaniu porozumienia zwrócona została uwaga na niekontrolowaną ekspansję takich przewoźników jak Emirates i Etihad, tak aby nie spowodowało ono ograniczenia udziałów rynkowych europejskich przewoźników. Zdaniem francuskiego ministra transportu, Alaina Vidaliesa w sytuacji, gdy przewoźnikom z regionu Zatoki Perskiej będą przyznawane prawa do lądowania na unijnych lotniskach, powinny być jednocześnie monitorowane nielegalne subsydia z których ci przewoźnicy mogą korzystać.
Wydaje się, że niepokoje Francuzów i Niemców zostały w pełni zrozumiane w Brukseli, ponieważ komisarz ds transportu, Voleta Bulc przyznała,że transport lotniczy jest dzisiaj niezwykle konkurencyjną branżą i trzeba do tego zagadnienia podchodzić w jego szerokim rozumieniu. Jednocześnie w swojej odpowiedzi na list, jakie Air France KLM i Lufthansa wysłały do KE 12 lutego Violeta Bulc obiecała,że ich uwagi zostaną uwzględnione.
Minister transportu Niemiec, Alexander Dobrindt przyznał również,że są przesłanki wskazujące na to, że przewoźnicy arabscy korzystają z nielegalnego finansowania. Jego zdaniem z europejskiego rynku przewozów lotniczych wszyscy powinni korzystać na takich samych prawach.