Wszystko dla umocnienia pozycji niskokosztowego Eurowingsa, który wyrasta powoli na potężnego przewoźnika. Ma on konkurować z EasyJetem i Ryanairem. Sun Express jest niemiecką częścią joint venture Lufthansy z Turkish Airlines i zawsze był wskazywany jako dowód, że te dwie linie z jednej strony ze sobą ostro konkurują, a z drugiej są w stanie współpracować. Te związki powoli zaczęły się rozluźniać po tym, jak szefem Turkisha przestał być Temel Kotil, twórca potęgi tej linii.
Sun Express składa się z dwóch części — Sun Express Germany, z bazą we Frankfurcie, która dysponuje 15 samolotami (jedenaście B737 i cztery A320) i części tureckiej, która swoją centralę ma w Antalyi. W założeniu miał to być przewoźnik, który wozi niemieckich turystów głównie do Turcji, ale także w region Morza Śródziemnego, a jego potęgę miał budować ostatnio Jaan Albrecht, były szef Star Alliance.
Kiedy jednak odszedł Kotil wkrótce potem i Albrecht przyjął wyzwanie restrukturyzacji saudyjskiej linii Saudia.
Wzmacnianie Eurowingsa kosztem Sun Express zaczęło się już latem 2016 roku, kiedy to wbrew protestom Albrechta trzy maszyny A320, należące do Suna, przeszły do floty Eurowingsa.
Jeszcze w tym miesiącu miejsce zwolnione przez Albrechta w Sun Express zajmie Jens Bischof, który dotychczas odpowiadał za sprzedaż w całej Lufthansie. Zapewne jego zadaniem będzie zwinięcie Suna i jego integracja z Eurowingsem. Nie są natomiast znane na razie losy tureckiej części Sun Express.