Chociaż karierę zaczynała jako modelka, jej uroda nigdy nie miała hipnotycznej mocy innej pięknej blondynki – Marilyn Monroe. W porównaniu z nią Meg Ryan wydawała się zwyczajną, sympatyczną dziewczyną z sąsiedztwa. I właśnie w takich rolach odnalazła się idealnie. Stworzyła wiele niezapomnianych kreacji w komediach romantycznych, jak „Kiedy Harry poznał Sally” (1989), „Preludium miłości” (1992), „Bezsenność w Seattle” (1993), „Masz wiadomość” (1998) czy „Kate i Leopold” (2001).
Nigdy nie pozowała na seksbombę, chociaż to właśnie scena z „Kiedy Harry poznał Sally”, gdy przekonująco udaje orgazm przy stoliku w restauracji, weszła do kanonu komediowych motywów. Ale tak naprawdę dopiero niedawno Meg Ryan pokazała drapieżniejsze oblicze – w thrillerze „Tatuaż” (2003), wyreżyserowanym przez Jane Campion, laureatkę Oscara za „Fortepian”. Aktorka po raz pierwszy wystąpiła w ostrych scenach erotycznych, grając kobietę uwikłaną w toksyczny związek z policjantem, który prowadzi dochodzenie w sprawie serii morderstw. Do tej roli zmieniła się także zewnętrznie – ufarbowała włosy na brązowo. – Nie powinno się zbyt długo grać w filmach tego samego gatunku, co parę lat konieczna jest zmiana – mówi Ryan. – Każdy człowiek, a szczególnie aktor, potrzebuje nowych wyzwań. Trochę jak w małżeństwie: rutyna potrafi zabić największą miłość.
W 1994 roku w dramacie „Kiedy mężczyzna kocha kobietę” u boku Andy’ego Garcii zagrała alkoholiczkę, której nałóg doprowadza małżeństwo do kryzysu. W rozgrywającej się podczas wojny w Iraku „Szalonej odwadze” (1996) wcieliła się w kobietę pilota, której frontowe zasługi zostają zakwestionowane. Jedną z najciekawszych ról dramatycznych stworzyła w thrillerze „Dowód życia” (2000) – opowieści o kobiecie, która za wszelką cenę chcę uratować męża porwanego przez południowoamerykańskich partyzantów.
Ale podczas realizacji „Dowodu życia” wydarzyło się coś jeszcze – coś, co równie mocno jak przemyślana zmiana filmowego wizerunku nadwątliło obraz Meg Ryan jako królowej romantycznych komedii i happy endów. Głośny romans z Russelem Crowe’em, partnerem z planu, przyczynił się do rozpadu małżeństwa aktorki z gwiazdorem Dennisem Quaidem. Byli hollywoodzką złotą parą. Zaczęło się jak w bajce: poznali się podczas zdjęć do komedii „Interkosmos” (1987), 14 lutego 1991 roku – w Walentynki wzięli ślub, a w kwietniu następnego roku na świat przyszedł ich syn Jack Henry.
Jak się potem okazało, nie wszystko w rodzinnym życiu Meg i Dennisa wyglądało różowo. Quaid latami borykał się z uzależnieniem i zdradzał żonę. Gdy w końcu ona odpłaciła mu tym samym, rozwód był nieunikniony. Rozstali się po dziesięciu latach. To bolesne doświadczenie przywołało dramatyczne wspomnienia z dzieciństwa. Aktorka wychowywała się w rozbitej rodzinie, bardzo chciała oszczędzić podobnych przeżyć własnemu synowi. Nie udało się.