Niezwykła moc strusich jaj

Wojciech Cejrowski wyrusza do Namibii na spotkanie z Buszmenami. To jedni z ostatnich przedstawicieli ludów pierwotnych

Publikacja: 29.10.2009 12:00

Niezwykła moc strusich jaj

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Południowo-zachodnia Afryka jest rejonem nieprzyjaznym. Trudno tam o wodę, a w porze suchej na rozgrzanej słońcem ziemi nie rosną niemal żadne owoce ani warzywa. – Po co tu przyjechałem? – pyta retorycznie Cejrowski. – W książce do geografii w szkole podstawowej czytało się o dwóch plemionach afrykańskich: Hotentotach i Buszmenach. Tak mi to zapadło w pamięć, że zawsze chciałem zobaczyć, jak wyglądają. A jeszcze bardziej ich dotknąć.

W poprzednich odcinkach podróżnik dotarł do zagubionej wśród afrykańskich bezdroży wioski zamieszkiwanej przez Himba, pierwotne plemię nomadów. Żywią się mlekiem, kaszką kukurydzianą oraz mięsem kozim lub baranim. W ich domach można znaleźć turystyczne krzesło i fajansowy kubek, ale to jedyne oznaki cywilizacji. Himba żyją tak, jak ich przodkowie przed tysiącami lat.

W najnowszym odcinku Wojciech Cejrowski odkrywa bogactwo duchowej kultury Buszmenów. – Materialnie to tutaj nic nie ma – mówi. – Żadnych skomplikowanych urządzeń nie wynaleźli. Natomiast duchowo są nadrozwinięci. Znają świat lepiej niż ktokolwiek inny. Świat roślinny i zwierzęcy. Fizjologię i budowę człowieka też. O gwiazdach wiedzą rzeczy, które zaskakiwały astronomów jeszcze w latach 60. minionego wieku.

Buszmeni są mistrzami zielarstwa. Wśród wielu specyfików mają roślinę, która leczy trąd. Ale nie chcą się dzielić swoją wiedzą z innymi. Do wyrobu lekarstw stosują m.in. tłuszcz jadowitych węży. Walczą też z chorobami za pomocą dotyku, rozmawiają z duchami oraz odprawiają tańce rytualne, podczas których wprowadzają się w trans.

Cejrowski pokazuje młodą dziewczynę robiącą naszyjnik ze skorupek strusich jaj. – Buszmeni są przekonani, że w strusich jajach skupia się boża siła – wyjaśnia. – Tak jak my wierzymy, że specjalną moc posiada obraz Matki Boskiej Częstochowskiej.

Świat Buszmenów budzi szacunek. Chodzą niemal nadzy, ale oswoili nieprzyjazną naturę i potrafią wykorzystać ukryte w niej moce. Podróżnik przestrzega jednak polskich turystów zafascynowanych medycyną naturalną przed wyprawami w celach leczniczych do Afryki. Buszmeni pomogą nam odkazić skaleczenie, ale nie mają pojęcia, jak działają np. okulary korekcyjne.

– Choroby lokalne warto leczyć u lokalnych zielarzy. Ale choroby przywiezione z Europy trzeba zabierać z powrotem – mówi Wojciech Cejrowski.

[i]Wojciech Cejrowski – boso przez świat: W krainie duchów | 10.20 | tvp 2 | NIEDZIELA[/i]

Południowo-zachodnia Afryka jest rejonem nieprzyjaznym. Trudno tam o wodę, a w porze suchej na rozgrzanej słońcem ziemi nie rosną niemal żadne owoce ani warzywa. – Po co tu przyjechałem? – pyta retorycznie Cejrowski. – W książce do geografii w szkole podstawowej czytało się o dwóch plemionach afrykańskich: Hotentotach i Buszmenach. Tak mi to zapadło w pamięć, że zawsze chciałem zobaczyć, jak wyglądają. A jeszcze bardziej ich dotknąć.

W poprzednich odcinkach podróżnik dotarł do zagubionej wśród afrykańskich bezdroży wioski zamieszkiwanej przez Himba, pierwotne plemię nomadów. Żywią się mlekiem, kaszką kukurydzianą oraz mięsem kozim lub baranim. W ich domach można znaleźć turystyczne krzesło i fajansowy kubek, ale to jedyne oznaki cywilizacji. Himba żyją tak, jak ich przodkowie przed tysiącami lat.

Telewizja
„The Last of Us” bije rekord w Ameryce, a zagrożenie rośnie
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Telewizja
„Duduś”, który skomponowała muzykę „Stawki większej niż życie” i „Czterdziestolatka”
Telewizja
Agata Kulesza w akcji: TVP VOD na podium za Netflixem, Teatr TV podwoił oglądalność
Telewizja
Teatr TV i XIII księga „Pana Tadeusza" napisana przez Fredrę
Telewizja
Teatr TV odbił się od dna. Powoli odzyskuje widownię i artystów