Ale powoli, zacznijmy od ogólnego samopoczucia tej partii, które najlepiej opisał Wacław Martyniuk w poniedziałkowym „Polska i świat” w TVN 24: „Znakomicie! Gdyby nie to, że świetnie, byłoby fenomenalnie”. Jeszcze lepiej sytuację widzi Grzegorz Napieralski: „Dzisiaj jesteśmy jedną z trzech najważniejszych formacji na rynku politycznym.
Jesteśmy zagrożeniem dla PiS, ale największym zagrożeniem jesteśmy dla PO”. Lider lewicy w „Kropce nad i” ujawnił nawet, dlaczego tak się stało: „To się wydarzyło za rządów Grzegorza Napieralskiego, dlatego że bardzo konsekwentna polityka nowego szefa partii od półtora roku spowodowała, że jesteśmy formacją przewidywalną, naprawdę lewicową i nowoczesną”.
Wnikliwy obserwator życia politycznego zwróci zapewne uwagę, z jakim nabożeństwem i zadowoleniem przewodniczący SLD mówi o sobie w trzeciej osobie. I tu dochodzimy do kwestii najważniejszej – przygotowań do wyborów prezydenckich: „My chcemy się świetnie do tego przygotować. Najpierw program – pokażemy alternatywę. A potem do tego programu pokażemy naszą osobę”.
Chyba nikt nie ma już wątpliwości, kto jest „naszą osobą”. Mam nawet hasło wyborcze, choć tantiemy trzeba zapłacić Janowi Brzechwie:
Moja buzia tryska zdrowiem,/Jak coś powiem, to już powiem,/Konkurencja taka mała,/A ja jestem – samo...!