W miniony weekend we włoskiej stacji narciarskiej Cortina D’Ampezzo 25-letnia Amerykanka odniosła swoje 30. zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata i umocniła się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej. Wygrała sobotni zjazd, dzień po triumfie w supergigancie na tym samym stoku.
Takie serie sukcesów zdarzały się jej już wcześniej. Między 8 a 10 stycznia w austriackim Haus im Ennstal wygrała dwa zjazdy i supergigant. Teraz potwierdziła, że szczególnie w zjeździe jest w tym sezonie bezkonkurencyjna. W tej konkurencji ma stuprocentową skuteczność: pięć zwycięstw w pięciu startach. W sumie był to 17. triumf narciarki urodzonej w St. Paul (Minnesota) i początkowo znanej pod panieńskim nazwiskiem Kildow w tej najszybszej z alpejskich specjalności. Poza tym wygrała osiem supergigantów, dwa slalomy i trzykrotnie triumfowała w kombinacji.
Wygrywając pięć razy z rzędu w zjeździe, wyrównała osiągnięcie swojej rodaczki Picabo Street (pięć kolejnych zwycięstw na początku sezonu 1993 – 1994). „Picabo to idolka mojego dzieciństwa. Gdy miałam dziewięć lat, złożyła mi autograf na plakacie ze swoją podobizną. Nie znałam jednak jej rekordów. Tym bardziej przyjemnie, że jeden z nich wyrównałam” – mówiła Vonn w Cortinie.
Przed nią jednak jeszcze wiele wyzwań. Absolutną rekordzistką jest Austriaczka Annemarie Proell-Moser, która w sezonie 1972 – 1973 wygrała osiem kolejnych zjazdów, a w następnym jeszcze przedłużyła serię do 11.
Odnosząc 30. pucharowe zwycięstwo, blondwłosa Amerykanka wyrównała osiągnięcie Chorwatki Janicy Kostelic, która już zakończyła karierę. Wśród wciąż startujących zawodniczek więcej sukcesów w Pucharze Świata – 40 – ma tylko Szwedka Anja Paerson. Do ich pojedynków dojdzie już w piątek, sobotę i niedzielę w St. Moritz.