Widzę w programie na ten tydzień kilka klasycznych filmów, które chętnie sobie przypomnę: „Morze miłości” (TVN, piątek, godz. 22.30), „Pojedynek” według niezrównanej prozy Josepha Conrada (TVP 1, sobota, godz. 1.10) czy „Sokół Maltański” (TCM, wtorek, godz. 21.00). Szkoda, że ten ostatni nachodzi na głośne „Cztery wesela i pogrzeb” (TVP 2, wtorek godz. 22.00), których dotąd nie widziałem i w tej sytuacji znowu nie obejrzę, bo współczesna komedia to żadna atrakcja, gdy można przenieść się wraz z Bogartem na dwie godziny w świat Hammeta.
Zarepetuję też sobie „Ścianę” z Pink Floyd (TCM, sobota, godz. 21.00) oraz – z sentymentu do przedwcześnie zmarłego Mistrza, piosenki Jonasza Kofty (TVP Kultura, sobota, godz. 17.30).
Wszystko powtórki, ale wakacje z telewizją polegają właśnie na oglądaniu powtórek. Właściwie można by też puszczać w tych miesiącach wszystkie stare „Kropki nad i”, „Teraz my”, wszelkie „Rozmowy dnia”, „Forum” etc., i pewnie nikt by nie zauważył, że to powtórki. Ja na pewno, bo polityki na ekranie mam już wyżej uszu.