Przerwijmy jednak te literackie wycieczki, bo oto orkiestra daje znak i... A nie, jeszcze nie, jeszcze chwilę, zdaje się, że któryś z gołąbków zakleszczył się w girlandach, nieprzyjemna sprawa, ale przecież nie popsuje to nam podniosłego nastroju. Widzę, że ptaszek też już został podniesiony, można zaczynać.
Ruszyli! Jakże to wspaniale wygląda, szkoda, że państwo tego nie słyszą, bo mam sygnały, że dźwięk do państwa nie dociera. Ale z pewnością dociera do państwa ta wyjątkowa atmosfera, która towarzyszy tym, którzy suną dostojnie kocimi łbami naszej codziennej udręki.
I oto są już przed nami, widać roześmianą Dodę machającą w stronę trybun napompowanymi do granic możliwości balonikami i złotą flagą symbolizującą jej nieprzytomną inteligencję. Obok idą objęci, idą to może za dużo powiedziane, zabawnie podskakują Kuba Wojewódzki i Michał Figurski, ten drugi pokazuje coś po angielsku, ale jesteśmy za daleko, by odpowiedzieć tym samym.
Ileż tu się dziś zebrało celebrytów, są Jola Rutowicz, może nam kamera pokaże, o właśnie widzimy nogi Joli, a nie, przepraszam, to są nogi Ryszarda Kalisza, któremu wskoczyła właśnie na barana Elżbieta Kruk. Na czele grupy rządowej z piłką pod pachą maszeruje dziarsko... oj, latarnia, kto tam postawił latarnię, rany boskie... zdejmij to, halo, halo, mamy kłopoty na łączach, postaram się do państwa mówić własnymi słowami.
A więc tuż za premierem poseł Palikot, ha ha, przepraszam bardzo, ale pan Janusz znowu urządził sobie happening, ma czapkę z dzwoneczkami, a na ramieniu małą małpkę, która rozrzuca banknoty na lewo i prawo. A nam już macha z drugiego rzędu Hans Kloss, czyli przebrany dziś dla żartu w mundur kapitana Abwehry poseł Kurski. I są bracia Kaczyńscy, jeden ciągnie drugiego, orząc sankami rozpalony asfalt, oj, nie wiem, czy oni dojdą, widać zmęczenie, ktoś podbiegł z napojem, dziad jakiś.