Mistrz współczesnego komiksu Frank Miller długo bronił się przed Hollywood. Uległ, gdy Robert Rodriguez zaproponował mu napisanie scenariusza i współreżyserię. Miller przerobił na scenariusz trzy swoje zeszyty utrzymane w tonacji filmu noir: „Miasto Grzechu”, „Krwawa jatka” i „Ten żółty drań”, a Rodriguez, także jako operator, przeniósł jego czarno-biały, charakteryzujący się specyficzną kreską świat na duży ekran. Ich wspólny film, choć grają w nim aktorzy, przez cały czas przypomina graficzny oryginał. Różni go tylko brak dialogowych dymków. Nad całością gościnnie i po przyjacielsku czuwał Quentin Tarantino.

W warstwie fabularnej pojawiają się trzy wątki przeplatające się i krzyżujące raz po raz. Pierwszy to historia uczciwego policjanta (Bruce Willis) ratującego jedenastolatkę przed gwałtem zaplanowanym przez syna wpływowego polityka. Bohaterem drugiego jest prywatny detektyw (Clive Owen) stający w obronie prostytutek, który zabiły tajniaka-sadystę (Benicio Del Toro), łamiąc tym samym niepisany pakt z policją. Trzeci przedstawia odrażającego osiłka (Mickey Rourke) próbującego wyjaśnić zagadkę śmierci dziewczyny, która przez jedną noc obdarzyła go miłością.

Podziwiając techniczną i narracyjną sprawność twórców, nie sposób pominąć niezwykłą brutalność wielu scen, przekraczających granice komiksowej umowności.

[i]PIĄTEK | Sin City – Miasto grzechu ****

23.05 | TVN | thriller, USA 2005[/i]