Reklama

Serial Krew z krwi nie zachwyca

W pierwszym polskim serialu wyprodukowanym przez Canal+ gangsterską fabułę psują niedociągnięcia scenariusza. W roli głównej - Agata Kulesza. "Krew z krwi" - premiera już 11 kwietnia - pisze Tomasz Gromadka

Publikacja: 08.04.2012 16:09

Agata Kulesza w serialu "Krew z krwi"

Agata Kulesza w serialu "Krew z krwi"

Foto: materiały prasowe

Aktorka gra Carmen, żonę trójmiejskiego przestępcy, która z pani domu zmienia się w kobietę broniącą swojej rodziny  za wszelką cenę. Pilotowy odcinek dopiero zapowiada metamorfozę i konfrontuje szczęśliwą rodzinę z brutalnym światem gangsterów. Niestety, już po pierwszych scenach odczułem zawód.

Najmłodszy syn Carmen ukradzionym od ojca pistoletem grozi swojemu rówieśnikowi. Jej późniejsza rozmowa z dyrektorką szkoły przypomina kabaretowy skecz, a nie scenę realistycznego serialu - kochająca matka banalizuje patologiczne zachowanie kilkuletniego syna. Niewiarygodne.

Sztampowy jest punkt wyjścia całej akcji. Mąż bohaterki razem z dwoma współpracownikami, kontrolują przemyt papierosów ze wschodu do UE. Jeden z nich - powtarzając sensacyjny schemat - kradnie kilkadziesiąt kilogramów heroiny narkotykowemu bossowi. Chce szybko zbić fortunę, ale - tak jak w filmach na podobny temat - groźny mafiozo (Aleksander Domogarow) mu w tym przeszkodzi. Cała trójka wpada w tarapaty.

Pomysł na „Krew z krwi" nie jest oryginalny, ale importowany z holenderskiej telewizji. Szkoda, ponieważ seriale kryminalne akurat najlepiej wychodzą polskim scenarzystom i reżyserom. Produkcja Canal+ nie dorównuje doskonałym „Odwróconym" stacji TVN (2007 r.), brutalnemu i przejmującemu portretowi mafii Pruszków-Wołomin. A w porównaniu do telewizyjnych arcydzieł z USA jak „Rodziny Soprano" czy „Breaking Bad", „Krew z krwi" zapowiada się na serial klasy B.

Trzeba jednak przyznać, że jest sprawnie zrealizowany przez Xawerego Żuławskiego i tworzy intrygującą galerię przestępców. Ojciec Carmen to gangster na emeryturze próbujący sprostać fanaberiom młodej kochanki. Jego pozornie sympatyczny ochroniarz Luther grany przez Mariusza Bonaszewskiego stopniowo ukazuje swoje demoniczne oblicze. Natomiast brat głównej bohaterki jest bandytą z ADHD, narwanym, temperamentnym i łatwo popadającym w konflikty.

Reklama
Reklama

W pilotowym odcinku wyróżnia się jedna scena - wesela nad morzem. Zaczyna się od świętowania i humorystycznych dialogów, a kończy na pijatyce i przerzucaniu się groźbami. Po komercyjnej telewizji  można się było spodziewać znacznie lepszej produkcji.

Aktorka gra Carmen, żonę trójmiejskiego przestępcy, która z pani domu zmienia się w kobietę broniącą swojej rodziny  za wszelką cenę. Pilotowy odcinek dopiero zapowiada metamorfozę i konfrontuje szczęśliwą rodzinę z brutalnym światem gangsterów. Niestety, już po pierwszych scenach odczułem zawód.

Najmłodszy syn Carmen ukradzionym od ojca pistoletem grozi swojemu rówieśnikowi. Jej późniejsza rozmowa z dyrektorką szkoły przypomina kabaretowy skecz, a nie scenę realistycznego serialu - kochająca matka banalizuje patologiczne zachowanie kilkuletniego syna. Niewiarygodne.

Reklama
Telewizja
Gwiazda „Hotelu Zacisze” nie żyje. Prunella Scales miała 93 lata
Telewizja
Nagrody Emmy 2025: Historyczny sukces 15-latka z „Dojrzewania”. „Studio” i „The Pitt” najlepszymi serialami
Telewizja
Legendy i nieco sprośności w nowym sezonie Teatru TV: Fredro spotyka Mickiewicza
Telewizja
Finał „Simpsonów” zaskoczył widzów. Nie żyje jedna z głównych bohaterek
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Telewizja
„The Last of Us” bije rekord w Ameryce, a zagrożenie rośnie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama