Wilk i komar w wianku

Dawno, dawno temu, w czasach, które dorośli nazywają średniowieczem, na terenie dzisiejszej Italii żył bogaty młodzieniec, który zasłynął jako „biedaczyna z Asyżu”

Publikacja: 03.12.2009 15:21

Lalki w przedstawieniu są płaskie i, jak scenografia, pozornie proste. Jednak poruszane w różnorodny

Lalki w przedstawieniu są płaskie i, jak scenografia, pozornie proste. Jednak poruszane w różnorodny, nie zawsze oczywisty, sposób mogą mile zaskoczyć

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Święty Franciszek, bo o nim mowa, stał się bohaterem pełnej humoru sztuki Marty Guśniowskiej. Dowcipny i intrygujący inscenizacyjnie kształt nadali jej: czeski reżyser Petr Nosalek, słowacka scenografka Eva Farkasova oraz polski autor muzyki Piotr Klimek.

Sceniczna historia o radosnym świętym, który kochał cały świat, rozgrywa się w dwóch planach. Z jednej strony widzimy młodego bohatera; z drugiej starego Franciszka, który obserwuje z nieba swoje życie.

Sztuka wykorzystuje popularną w baśniach konwencję drogi. Młody bohater spotyka na niej swoich „mniejszych braci” – zwierzęta. Dzięki nim się zmienia i pod koniec wędrówki jest inny niż na jej początku.

Czworonożni bohaterowie, których spotyka Franciszek, nie są wyłącznie mili i sympatyczni. Oprócz osiołka i trzech kaczek na scenie pojawiają się m.in.: wilk, muchy i komar, kret z krecikiem oraz żmija. Takie zwierzęta, przekonuje Franciszek, też są potrzebne. Bez nich świat byłby niepełny.

Lalki w przedstawieniu są płaskie i, jak scenografia, pozornie proste. Jednak poruszane w różnorodny, nie zawsze oczywisty, sposób mogą mile zaskoczyć widza. Nie przysłaniają też animatorów, dając im pole do aktorskiego popisu.

Przedstawienie ma dwa zakończenia. W wersji krótszej wszyscy bohaterowie tworzą w finale symboliczny „wianek świętego Franciszka”, w którym każdy jest ważny i potrzebny.

Warszawscy widzowie zobaczą wersję rozbudowaną o świąteczną scenę. Zwierzątka ze sztuki spotykają się w Betlejem. Osioł jest z początku bardzo niezadowolony, że jego paśnik zostanie zajęty. Daje się jednak przekonać, że warto użyczyć żłóbka małemu Jezusowi.

[i]„O mniejszych braciszkach świętego Franciszka”, Guliwer, Warszawa; ul. Różana 16, bilety: 20 zł, rezerwacje: tel. 22 845 46 13, sobota (5.12), godz. 17.30, niedziela (6.12), godz. 11 i 13[/i]

Święty Franciszek, bo o nim mowa, stał się bohaterem pełnej humoru sztuki Marty Guśniowskiej. Dowcipny i intrygujący inscenizacyjnie kształt nadali jej: czeski reżyser Petr Nosalek, słowacka scenografka Eva Farkasova oraz polski autor muzyki Piotr Klimek.

Sceniczna historia o radosnym świętym, który kochał cały świat, rozgrywa się w dwóch planach. Z jednej strony widzimy młodego bohatera; z drugiej starego Franciszka, który obserwuje z nieba swoje życie.

Teatr
Kaczyński, Tusk, Hitler i Lupa, czyli „klika” na scenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Teatr
Krzysztof Warlikowski i zespół chcą, by dyrektorem Nowego był Michał Merczyński
Teatr
Opowieści o kobiecych dramatach na wsi. Piekło uczuć nie może trwać
Teatr
Rusza Boska Komedia w Krakowie. Andrzej Stasiuk zbiera na pomoc Ukrainie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Teatr
Wykrywacz do obrazy uczuć religijnych i „Latający Potwór Spaghetti” Pakuły