"Faza delta" to historia trójki chłopaków z sąsiedztwa, trochę kiboli, trochę dresiarzy, którzy jakby niechcący i mimochodem dokonują zbrodni. Ich zabawa kończy się drastycznym zabójstwem. Spektakl jest opowieścią o banalności zła.
Reżyser Adam Orzechowski o spektaklu:
„Dominujące teraz hasło „że zabawa jest najważniejsza" zamieniło tę dawną potrzebę w przymus; żyjemy pod presją przymusu zabawy - i to na wielu frontach. Od tej zabawy uzależniamy się, potrzebujemy jednak coraz silniejszych doznań; aby w nią wejść potrzebujemy kolejnych wspomagaczy, nasz umysł jest coraz intensywniej infekowany - doznaniami zewnętrznymi ale i chemią, początkowo niegroźną ale z czasem coraz bardziej wyniszczającą. Tym tekstem chciałbym opowiedzieć nie o jakiejś abstrakcyjnej, egzotycznej patologii, ale o trzech fajnych chłopakach z sąsiedztwa, a może i o nas samych, o tym, jak łatwo przekroczyć tę granicę, jak kulturotwórczy ponoć specyfik łatwo przekształca się w katalizator agresji, jak łatwo z kolorowego nierealu wpaść w najczarniejszy real."