„Krwawa Jatka" to rekonstrukcja ostatnich miesięcy życia pary ambitnych młodych ludzi, zakończonego tragicznym finałem. Barbara i Maciej marzą o niezależności. Karierze i sławie. Kiedy okazuje się, że spodziewają się dziecka – pojawia się lęk o przyszłość. Kryzys potęguje napięcie. Gdzie znaleźć etat? Z czego zapłacić ZUS? Jak dostać kredyt? Przygarnia ich dyrektorka renomowanego warszawskiego przedszkola. Czy w jej przedszkolu będą bezpieczni? Czy jest sens rozmnażać się w świecie, który wypadł z formy, w którym zmarli powracają, lalki ożywają, a demony czyhają nawet na placu zabaw?
Przedstawienie tylko dla widzów dorosłych.
„Zawsze chciałem napisać sztukę krwawą, pełną przemocy, paskudnych postaci, makabrycznych pomysłów i niesmacznych żartów. Długo nie było okazji, brakowało inspiracji, zainteresowanego teatru. W międzyczasie nadciągnął kryzys, spadł jeden samolot i zdarzyło się kilka medialnych horrorów. Kiedy Grupa Coincidentia zaproponowała mi współpracę, wiedziałem, że nadszedł czas na „Krwawą Jatkę". W czasie kryzysu ludzie zmieniają się w wampiry. Za bezpieczeństwo i karierę gotowi są zapłacić krwią – własną i cudzą. Zwłaszcza cudzą. Bohaterowie sztuki zarabiają wystawiając w przedszkolach własne wersje baśni. To punkt wyjścia akcji, w której makabreska przeplata się z konwencją teatru lalek, a sensacja miesza z komedią obyczajową, by osiągnąć formę specyficznie polskiego horroru. Podczas wymyślania makabrycznych scen, (moja ulubiona – jedzenie mózgu aktorki) pojawiło się marzenie. Hiszpanie i Włosi, Francuzi i Brytyjczycy mają swoje szkoły horroru, z tradycjami, mistrzami, charakterystycznymi motywami. Może i my powinniśmy stworzyć naszą szkołę horroru? Doświadczenie w makabrze mamy jak mało który naród. To się da przekuć na siłę. Niestety, nad polskim horrorem filmowym podobnie jak nad piłką nożną od lat ciąży klątwa nieudolności. Profesjonalna krwawa jatka jest marzeniem radykałów, śmiesznym horrorem klasy B, który raz na jakiś czas – staje się niepokojąco realny."
Michał Walczak
"Wampir jest kultową figurą w literaturze i kinie, ostatnio bardzo inspirującą dla twórców teatralnych. Światu przybliżyły ją hollywoodzkie filmy i niemiecki ekspresjonizm, natomiast tak naprawdę wampir jest bardziej słowiański niż nam się wydaje. Tym spektaklem chcemy tę postać przedstawić w polskich warunkach i w mocno teatralnym kontekście"