Przestroga przed opętaniem

Wspomnienia Bohdana Korzeniewskiego, giganta teatru, więźnia Auschwitz, świadka Powstania Warszawskiego, ukazały się nareszcie w scalonej formie.

Aktualizacja: 05.08.2020 20:04 Publikacja: 05.08.2020 17:38

Bohdan Korzeniewski, wybitna postać polskiego teatru XX w.

Bohdan Korzeniewski, wybitna postać polskiego teatru XX w.

Foto: materiały prasowe

Bohdan Korzeniewski (1905–1992), co może niektórzy pamiętają, w 1982 r. na spotkaniu z wicepremierem Mieczysławem Rakowskim w pamiętnym przemówieniu opowiedział się za aktorskim bojkotem TVP. W opublikowanej poza Polską i w podziemiu „Sławie i infamii" (1985) opowiadał Małgorzacie Szajnert o swoim życiu, m.in. o pracy w Tajnej Radzie Teatralnej podczas okupacji i o weryfikacji aktorów, którzy kolaborowali z Niemcami.

SS i NKWD

Wydany teraz przez PIW tom „Było, minęło... Wspomnienia", z przedmową wdowy po reżyserze profesor Anny Kuligowskiej, przynosi m.in. „Pagórek" – zapis pobytu w Auschwitz, gdzie Bohdan Korzeniewski trafił z numerem 4880. Dokumentuje słowo po słowie transport, przemarsz przez łaźnię, golenie włosów, przydzielanie pasiaków i wykład kapo o znaczeniu hasła „Praca czyni wolnym" z pointą, że wszyscy zmienią się w smugę dymu z komina pieców gazowych.

Korzeniewski miał szczęście, bo wkopując w ziemię betonowe słupy ogrodzenia Auschwitz, trafił na niemieckiego kapo, który był już w obozach sześć lat i nauczał, że aby przeżyć... nie wolno pracować, bo racje żywieniowe nie zregenerują wycieńczonego organizmu. Resztę koniecznie trzeba przeczytać, w tym portret komendanta obozu Hoessa. Korzeniewski wydostał się z obozu za gigantycznym okupem, gdy ważył 34 kg i niewiele miał już sił, by żyć.

W relacji z okresu Powstania Warszawskiego w Bibliotece Uniwersyteckiej czytamy, jak elita polskich bibliotekarzy była zmuszana do przenoszenia i grzebania rozkładających się trupów niemieckich żołnierzy. Atak powstańców na uniwersytet pomimo spalenia wielu czołgów wroga nie powiódł się. Niemcy rzucali na swoje barykady obrazy i porcelanę z pałacu Czetwertyńskich. Przebierali się w historyczne kostiumy – myśliwskie i wieczorowe – upijali starym winem i słuchali marsza z „Eroiki". Korzeniewski komentuje: okazy neronowskiego kabotyństwa!

Dumna niemiecka armia polowała na bieliznę i polskie ordery oraz ich miniatury, które przyczepiała do zegarków jak ruscy sałdaci. Naród panów i jego kompania przestępców, która na Woli rozstrzelała lekarzy, paskudził na książki, robiąc z biblioteki wielką kloakę. Część zbiorów wywieziono na „rozkaz Hitlera", resztę też zrabowano. Po „wyzwoleniu" Warszawy Korzeniewski walkę o ochronę biblioteki toczył z NKWD, które podejrzewało warszawiaków o trucie Rosjan.

Biografia reżysera to historia Polski XX w. w pigułce. Ojciec Bohdana, urzędnik sądowy, gdy został wysłany pod chińską granicę Cesarstwa Rosyjskiego w czasie I wojny światowej, uznał, że lepiej przeczekać u siostry na polskich kresach, w Orszy. Tam rodzinę zastała rewolucja, ojciec zaś, pomimo że Polak, został wybrany na delegata sowietu. W Moskwie miał okazję przyglądać się oratorskim talentom Lenina. Codzienność wyglądała inaczej: przez każdy dom każdego dnia przewalały się dzikie watahy, niszcząc wszystko, co napotkały. Trzeba było do nich strzelać.

Po wojnie ojciec reżysera został burmistrzem Węgrowa i prezydentem Siedlec, również dzięki głosom żydowskiej społeczności. Wcześniej ratował ją przed rabunkiem, a miała tradycje patriotyczne, spolonizowane nazwiska, żyła mitem powstania styczniowego. Biskupem podlaskim był wtedy hrabia Przeździecki, który na przymusowych mszach dla młodzieży szkolnej witał ją słowami: „Młodzieży chrześcijańska, katolicka i narodowa...", co miało skutek zniechęcający. Zwłaszcza że po zamordowaniu prezydenta Gabriela Narutowicza kler odprawiał nabożeństwa za mordercę Eligiusza Niewiadomskiego.

Komuniści i faszyści

Kontakt z teatrem zapewnił wuj z Warszawy, który wybierał spektakle w Narodowym, z największymi gwiazdami, i nowoczesne przedstawienia Leona Schillera. Na studiach polonistycznych Korzeniewski był ulubionym uczniem znawcy romantyzmu profesora Józefa Ujejskiego i wszedł w środowisko związane z masonerią. Józef Piłsudski po nieudanej infiltracji lóż, gdy nie poparły zamachu majowego, skazał je na powolną likwidację. Choć przyszły reżyser miał dobry kontakt z wielkim mistrzem Stanisławem Stempowskim, mężem Marii Dąbrowskiej, zachował dystans do organizacji, która śmieszyła go rytami z użyciem fartuszków.

Lata 30. to także przerażenie finansowaniem organizacji komunistycznych przez Moskwę oraz kiełkującą w Polsce fascynacją Hitlerem. Studenci o lewicowo-liberalnej orientacji musieli już od bramy uniwersytetu ochraniać w drodze do sal wykładowych profesorów protestujących przeciwko gettu ławkowemu, m.in. Tadeusza Kotarbińskiego. Atakowali ich ubrani w dekle, przepasani szarfami, uzbrojeni w laski prawicowi korporanci.

Korzeniewski był stypendystą polskiego rządu w Paryżu (1932–1934), podobnie jak Czesław Miłosz i Witold Lutosławski.

Paryskimi przyjaciółmi stali się wybitni kompozytorzy Roman Maciejewski oraz Feliks Nowowiejski, autor muzyki do „Roty", który słabo mówił po polsku. Wyjątkowe były spotkania z malarką Olgą Boznańską i ostatnim synem Mickiewicza – Józefem.

W Paryżu Korzeniewski poznał giganta kultury francuskiej Jeana Cocteau, także „jawnego homoseksualistę" o jaskrawym makijażu, żyjącego z Jeanem Marais'm, gwiazdorem kina i teatru, znanym u nas m.in. jako Fantomas.

Dziki Hitler

Po powrocie do Warszawy Korzeniewski zajmował się archiwami Teatru Narodowego i zbiorami Wojciecha Bogusławskiego z jego odręcznymi komentarzami. Wykładał w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej, gdzie jego uczniami byli Aleksander Bardini i Erwin Axer. Pisał o teatrze do „Wiadomości Literackich" i „Skamandra". W wojsku skierowany został do sławnego 21. Pułku Piechoty, który miał kompanię karną złożoną z zawodowych przestępców.

W Berlinie, jeszcze w drodze do Paryża, widział parteitag z udziałem Goebbelsa. Hitler wrzeszczał mu nad głową pełen zwierzęcego zdziczenia. W stolicy Francji wnuk Aleksandra Dumasa zademonstrował podobnego do Hitlera opętańca, którego w kaftanie bezpieczeństwa wyprowadzili z sali pielęgniarze. Wykłady przestrzegające przed zasadami psychologii tłumu wciąż nie przynoszą skutku.

Bohdan Korzeniewski (1905–1992), co może niektórzy pamiętają, w 1982 r. na spotkaniu z wicepremierem Mieczysławem Rakowskim w pamiętnym przemówieniu opowiedział się za aktorskim bojkotem TVP. W opublikowanej poza Polską i w podziemiu „Sławie i infamii" (1985) opowiadał Małgorzacie Szajnert o swoim życiu, m.in. o pracy w Tajnej Radzie Teatralnej podczas okupacji i o weryfikacji aktorów, którzy kolaborowali z Niemcami.

SS i NKWD

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Teatr
Łódzki festiwal nagradza i rozpoczyna serię prestiżowych festiwali teatralnych
Teatr
Siedmioro chętnych na fotel dyrektorski po Monice Strzępce
Teatr
Premiera spektaklu "Wypiór", czyli Mickiewicz-wampir grasuje po Warszawie
Teatr
„Równi i równiejsi” wracają. „Folwark zwierzęcy” Orwella reżyseruje Jan Klata
Teatr
„Elisabeth Costello” w Nowym Teatrze. Andrzej Chyra gra diabła i małpę