Dwie dojrzałe aktorki i tytułowa dziewczyna, która pojawia się w teatrze. Taki trójkąt nie wróży nic dobrego, ale daje widzom szansę i do zabawy, i do zamyślenia.
Sztuka Nikołaja Kolady mogłaby nosić podtytuł „Aktorzy prowincjonalni”. Jest bowiem portretem aktorów wypalonych i zawiedzionych swoim marnym losem w niewielkim mieście. „Gąska” nie ma pretensji do bycia sztuką wybitną. Przynosi śmiech, który ostatecznie okazuje się gorzki.
Kolada posługuje się tu schematem teatru w teatrze. Podglądamy życie pozasceniczne, które staje się ciekawsze niż to, co się dzieje na deskach teatru. Oto bezpruderyjna i atrakcyjna Nonna rozkochuje w sobie dyrektora artystycznego i administratora teatru.
Feromony przeżywających drugą młodość panów szaleją, a do walki o ich uczucie stają znienacka dotychczasowe życiowe partnerki. Awantury, wyciąganie brudów i rzucanie wyzwiskami w finale okazują się najlepsza sztuką, jaką zagrali ci aktorzy z prowincji.
[link=http://www.scenacapitol.pl/teatr/]www.scenacapitol.pl/teatr/[/link]