Reklama

"Umarłe miasto": Miłość na krawędzi szaleństwa

„Umarłe miasto" to dowód, że zły artysta może zaszkodzić świetnemu spektaklowi Mariusza Trelińskiego.

Aktualizacja: 15.06.2017 22:51 Publikacja: 15.06.2017 18:47

Powstała jedna z najlepszych inscenizacji, jakie Mariusz Treliński zrealizował w Operze Narodowej. Jakością porównywalna z „Madame Butterfly" sprzed prawie dwóch dekad, którą publiczność wciąż chętnie ogląda, ale „Umarło miasto" to zupełnie inny rodzaj teatru.

Ważny jest powrót do wysokiej formy, bo ostatnie premiery Mariusza Trelińskiego budziły kontrowersje lub nawet sprzeciw. W „Umarłym mieście" znów co prawda zajmuje się on swoimi ulubionymi tematami, ale tym razem nie musiał niczego dopisywać klasykom, na przykład Pucciniemu. Nie potrzebował też tworzyć piętrowych, często pretensjonalnych nadinterpretacji.

Pozostało jeszcze 84% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Teatr
Teatr TV: Historia wokół XIII księgi „Pana Tadeusza" ze świetnym wynikiem
Teatr
Klata reżyseruje „Krzyżaków”. Spektakl o narodowej sile czy zalążku katastrofy?
Teatr
Chiny przejmują Rosję po scenie sądu w Warszawie
Teatr
Kożuchowska, Seniuk, Sarzyńska zagrają na wrocławskim dworcu PKP
Teatr
Robert Wilson nie żyje. Pracował z Lady Gagą, Tomem Waitsem, Danutą Stenką
Reklama
Reklama