Reklama

Syria: Najemnicy Putina wracają do domu

Ofiary amerykańskiego ataku nad Eufratem zwożą do szpitali w Moskwie i Petersburgu. Deputowani chcą im dać ochronę socjalną.

Aktualizacja: 16.02.2018 13:32 Publikacja: 15.02.2018 17:50

Grupa rosyjskich najemników w Syrii. Zdjęcie znaleziono w telefonie komórkowym jednego z nich, zabit

Grupa rosyjskich najemników w Syrii. Zdjęcie znaleziono w telefonie komórkowym jednego z nich, zabitego w okolicach Palmiry

Foto: aamaq

– Pierwszych już przywieziono – powiedział dziennikarzom jeden z przywódców nacjonalistycznej Innej Rosji Aleksandr Awierin. Wśród zabitych w starciu z Amerykanami był również jego partyjny kolega Kiriłł Ananiew z Moskwy.

Tydzień temu podporządkowane syryjskiemu prezydentowi Asadowi oddziały klanowe, tzw. brygada Al-Baqir, oraz rosyjscy najemnicy zaatakowali sztab opozycyjnych Syryjskich Sił Demokratycznych (składających się głównie z Kurdów). Do walki doszło na wschodnim brzegu Eufratu, na wysokości miasta Deir ez-Zor, kontrolowanego przez siły rządowe.

Dowódcy opozycyjnych oddziałów (a potem i oficerowie amerykańscy przebywający wraz z nimi) kontaktowali się z rosyjskimi wojskowymi w mieście, próbując ustalić, kto ich atakuje. Gdy Rosjanie kategorycznie zaprzeczyli, że to ich żołnierze, na atakujących uderzyło amerykańskie lotnictwo i artyleria. Jak przyznali w Waszyngtonie, użyto nawet strategicznych bombowców B-52.

Syryjskie i rosyjskie oddziały poniosły ogromne straty, jednak nawet obecnie nie wiadomo jakie. Szacunki wahają się od 11 zabitych do 644. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka szacuje, że zginęło tam 220 ludzi. Dolicza do tego jednak 15 Rosjan, którzy w czasie starcia wylecieli w powietrze, ochraniając magazyn z amunicją. Grupa syryjskich bojówkarzy próbowała włamać się do niego, jeden z nich nadepnął na jedną z min pułapek, które ustawiono, by chronić wojskową własność. Ale od wybuchu miny eksplodowała amunicja w magazynie, zabijając ochroniarzy.

Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych oficjalnie przyznało jedynie, że w walkach nad Eufratem zginęło pięciu rosyjskich obywateli. – Prezydent nie podejmował takiej decyzji – zapewnił rzecznik Putina pytany, czy kazał on utajnić dane o poległych. Od dwóch lat nie wolno w Rosji publikować strat regularnej armii, ale ustawa nie dotyczy „prywatnych firm wojskowych", czyli najemników.

Reklama
Reklama

W 2012 roku, będąc jeszcze premierem, Putin powiedział w czasie wystąpienia w Dumie, że takie firmy mogą być „instrumentem realizacji państwowych interesów bez udziału państwa". Ale parlamentarzyści dwukrotnie (w 2014 i 2016) odrzucali projekty ustaw legalizujących „prywatne wojska". Obecnie jednak, w ciągu tygodnia od starcia nad Eufratem, sami stworzyli taki projekt. Ale natknęli się na opór.

– Sprzeciwia się temu ostro FSB, która uważa, że legalizacja takich firm pozbawi instytucje państwowe monopolu na użycie przemocy – powiedział „Rzeczpospolitej" niezależny analityk wojskowy Aleksandr Golc. Przy czym zauważył on, że nowe prawo obejmowałoby też firmy wynajmowane m.in. do ochrony statków pływających na wodach zagrożonych piractwem.

Przeciw legalizacji wystąpiło też Ministerstwo Obrony. – Co się tyczy życia i zdrowia naszych obywateli, państwo powinno działać zdecydowanie – przekonywał jednak deputowany i generał Władimir Szamanow (były dowódca operacji pacyfikacyjnej w Czeczenii).

Nikt ani z twórców, ani z krytyków projektu nie bierze nawet pod uwagę, że „prywatne firmy wojskowe" (takie jak w Syrii) są to grupy najemników, a kondotierstwo jest karalne zarówno w prawie rosyjskim, jak i w dwóch konwencjach ONZ, które Moskwa ratyfikowała.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1393
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1392
Świat
„Rzecz w tym”: Kamil Frymark: Podręczniki szkolne to najlepszy przykład wdrażania niemieckiej polityki historycznej
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1391
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1388
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama