Członkowie komisji głosowali zgodnie z linią partyjną. Sformułowanie zarzutów pod adresem prezydenta poparło 23 Demokratów, przeciw było 17 Republikanów.
Komisja zatwierdziła dwa zarzuty pod adresem Donalda Trumpa. Pierwszy dotyczy afery ukraińskiej. Według Demokratów, prezydent USA miał nadużyć władzy, naciskając na prezydenta Ukrainy odnośnie śledztwa w sprawie Joe Bidena i jego syna Huntera w związku z interesami tego ostatniego na Ukrainie, a także śledztwa w sprawie domniemanej ingerencji władz Ukrainy w wybory prezydenckie w USA w 2016 roku. Od wszczęcia tych postępowań Biały Dom miał uzależniać udzielenie pomocy wojskowej Ukrainie. Drugi zarzut dotyczy utrudniania przez prezydenta dochodzenia Kongresu w związku ze sprawą.
Donald Trump odrzuca oskarżenia. Według niego, dochodzenie Izby Reprezentantów jest upolitycznione, a sprawa to "polowanie na czarownice".
Zarzuty przyjęte przez komisję trafią teraz do Izby Reprezentantów, gdzie do ich zatwierdzenia potrzeba zwykłej większości głosów, którą Demokraci dysponują. Głosowanie w tej sprawie ma zostać przeprowadzone przed świętami Bożego Narodzenia.
Jeśli zgodnie z przewidywaniami Izba zatwierdzi zarzuty, procedura impeachmentu zostanie przeniesiona do Senatu. Prezydent stanie przed sądem Kongresu. Jeśli Senat odsunie Trumpa od sprawowania urzędu, władzę w kraju przejmie obecny wiceprezydent Mike Pence.