Napastnik, w stroju motocyklisty i kasku, wtargnął po 16-tej do baru w Blagnac, na przedmieściach Tuluzy, a następnie zamknął się tam wraz z czterema zakładniczkami. Około 20-tej, wypuścił jedną z nich, a po 21-szej - uwolnił wszystkie. Został aresztowany około północy.

Miła broń. Dwukrotnie ostrzelał interweniujących policjantów, a potem wielokrotnie strzelał w powietrze, aby skłonić do odwrotu siły specjalne policji, który otoczyły budynek.

Przetrzymujący zakładników ma 17 lat i mieszka w Blagnac. Jest znany policji, z powodu drobnych przestępstw i naruszeń porządku publicznego. W domu zostawił list, w którym napisał, że jest "zbrojnym ramieniem żółtych kamizelek" i że "musiał to zrobić".

Policja ostrzegała, by nie zbliżać się do miejsca zdarzenia