Przedstawiciele parku poinformowali, że zwierzęta nie były ze sobą spokrewnione. Żyrafy zginęły na miejscu, a szansa na uderzenie pioruna wynosiła "jeden do miliarda".
Dziewięcioletnia Lily i roczny Jioni znajdowali się poza pomieszczeniem, gdy nadeszła burza. Do zdarzenia doszło 3 maja.
- Lili i Jioni były na łące, gdy nad parkiem rozpętała się burza z piorunami. Wyniki badań potwierdziły, że żyrafy zginęły w wyniku uderzenia pioruna. Ich śmierć była natychmiastowa - informuje Lion Country Safari w Loxahatchee.
Pracownicy parku podkreślili, że zwierzęta na swoim wybiegu mają wiele miejsc, gdzie mogą się schować.